Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Zwiedzanie cmentarza żydowskiego

  • Nasza przewodniczka oraz<br />szefowa Fundacji
    Nasza przewodniczka oraz
    szefowa Fundacji

Łódź jako miasto jest szara, pozbawiona takich spektakularnych zabytków jak Zamek Królewski w Warszawie czy Wawel w Krakowie, ale ma za to inny unikalny zabytek na skalę światową - Cmentarz Żydowski zwany KIRCHOL. Jest to największy cmentarz żydowski jaki można zwiedzać.

Łódź była kolebką przemysłu włókienniczego w Polsce, pamiętamy to z lekcji historii czy lektury powieści "Ziemia obiecana". Rody łódzkich fabrykantów żyły tu, pracowały i tu umierały. Ich kultura, zwyczaje i obrzędy religijne przenikały się i mieszały z naszymi polskimi, jak to w życiu bywa.
Po tamtych czasach świetności i rozkwitu przemysłu, a co za tym idzie i miasta, pozostały pałace fabrykantów łódzkich, obiekty szkolne i szpitalne, budowane charytatywnie przez zamożniejszych Żydów, stare fabryki, domy tkaczy no i oczywiście cmentarz.

Po raz kolejny już wybraliśmy się na spacer po cmentarzu, zapraszając znajomych i przyjaciół oraz wszystkich miłośników starej Łodzi i kociarzy. Dochód ze spaceru przeznaczony był na pomoc i wsparcie kotów bezdomnych, jakie znajdują się pod opieką naszej Fundacji. Iza Olejnik, która jest przewodnikiem po Łodzi wpadła w ubiegłym roku na genialny pomysł, aby przekazać dochód ze swej pracy przewodniczej na potrzeby Fundacji - potrzeb fundacja ma ciągle było wiele a z braku funduszy każdy zakup był dla nas problemem. Jak to się mówi, potrzeba jest matką wynalazku - tak stało się i tym razem. Dochód ze zbiórki datków do kapelusza w ubiegłym roku pozwolił nam na zakup jednej klatki do oswajania a w tym roku zebraliśmy 400 zł, za co serdecznie dziękujemy przybyłym gościom.

W słoneczną niedzielę październikową przed bramą cmentarza spotkaliśmy się i rozpoczął się dwugodzinny spacer, podczas którego Iza opowiadała nam historię poszczególnych grobowców, wtrącając ciekawostki z życia ludzi tam spoczywających. Opowiadała o historii narodu poprzez pryzmat wydarzeń wojennych, o walce o zachowanie odrębności kultury, religii i obyczajów narodu, który przeszedł taką gehennę. O bohaterstwie i o małości, o odwadze i o strachu, o rezygnacji i o walce - czyli jak to w życiu bywa, o różnych odcieniach dnia powszedniego. Czas upłynął nam błyskawicznie, bowiem temat frapujący a i wśród zwiedzających było wciąż wiele pytań do Izy.

Największą korzyścią ze spotkania oprócz oczywiście datków zebranych tym razem do czapki Maćka, męża Izy Milińskiej, było spotkanie i poznanie nowych ludzi, którzy dowiedzieli się o organizowanym spacerze i przyszli. Zawsze bardzo cieszymy się, jeśli nasze inicjatywy i pomysły spotykają się z aprobatą i akceptacją innych. Pomagamy kotom, ale nie zasklepiamy się we własnym gronie. Z radością poznajemy nowych ludzi, bowiem pomaga to nam w rozwoju i lepszej pracy. Spotkania takie jak to na cmentarzu pozwala nam na dotarcie do wciaż nowych ludzi, na wymianę pogladów i doświadczeń. Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim obecnym za przyjęcie naszego zaproszenia na spacer.