Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Zakocone


Czym zajęte są obecnie moje myśli? Dlaczego chodzę odrobinę rozkojarzona, dlaczego sprawiam wrażenie nieobecnej?
Jak zwykle o tej porze, zewsząd słyszę prośby o zaopiekowanie się małymi kociętami lub kocimi rodzinami. Lata pracy na rzecz bezdomnych to przede wszystkim ogromne doświadczenie ale i nauka, które pomagają mi w planowaniu przyjęć, koordynacji i współpracy z opiekunami, domami tymczasowymi i lecznicami.
Jak zwykle najważniejsze zadanie mają teraz wolontariuszki zajmujące się anonsami adopcyjnymi, kocie opiekunki i dziewczyny obsługujące kiermasze.
Lato sprzyja akcjom sprzedażowym, pamiętamy zatem o Fundacji Kocia Mama, kiedy organizujemy imprezy plenerowe. My chętnie przyjmiemy każde zaproszenie. Oferta  gadżetów o kociej tematyce jest niezwykle bogata, a świadome wydatków, jakie są konieczne do zapewnienia właściwej opieki kociakom, szukamy okazji do pozyskania funduszy.
 
Nie umiem odmówić pomocy, dotyczy to także kociąt zgłaszanych do Filii. Nie miałam bym w sobie dość siły, by zignorować prośbę Justynki czy Wioli.
Kiedyś Ania dowcipnie anonsowała: "Wiem, że mnie szefowa zabije, ale znowu koty znoszę". Maryla tłumaczyła: "Przecież nawet z domu nie wychodzę, a i tak ludzie drogę do mnie znajdują". Renata ma inną metodę: "Mogłam nie odbierać telefonicznego zgłoszenia - byłoby na inną". Monika przechodzi pomysłowością je wszystkie - wkleja zdjęcia z dopiskiem: "Wiem, że będą rekolekcje, ale trudno!" 
Sama jestem od nich nie lepsza. Jeszcze nawet nie wykonałam telefonu podanego przez Weronikę, a już kombinowałam którą lecznicę mam pustą. 
Uważam, że dobrałyśmy się wszystkie jak w korcu maku, niepokorne idealistki. Nie mam czasu śledzić poczynań innych, chodź czasem ja i współpracujący z Kocią Mamą weterynarze mamy wrażenie, jakbyśmy mieli wyłączność na wszystkie kocie nieszczęścia. 
 
Mając grubo ponad 80 kotów nie mamy czasu na towarzyskie spotkania. Z pracy pędzimy do domów, bo tam czeka na nas kocia gromada. Non stop sprzątamy kuwety, myjemy kenele, kąpiemy małe smarki, bo wiadomo trafiają się podczas karmienia i toalety drobne wypadki. Potem mokre, żeby nie zmarzły, czuły bliskość ciepło i bezpieczeństwo nosimy zawinięte w puchate kocyki wiążąc chusty, jak czynią to młode matki. Nauczone pracy z kręcącymi się smarkami, patrzymy w niebieskie ufnie ślepka zadając sobie pytanie skąd one to wiedzą, że nie zrobimy im krzywdy?
 
Zbudowałam potężną, niecodzienną fundację. Pracujemy równo, systematycznie, solidarnie. Każdy kto zna mnie i moje wolontariuszki wie, że nie ma tu miejsca na zachowania niekoleżeńskie, rywalizację czy kłamstwo. Jednocześnie jesteśmy dumne i harde, zamiast prosić narzekać czy rozkładać bezradnie ręce, pracujemy, by zdobyć konieczne na koty pieniądze. Myślę, że każdy kociarz, sympatyk Fundacji w naszej ofercie sprzedażowej znajdzie dla siebie fajny gadżet, który jemu sprawi radość, a jednocześnie wesprze kociomamine działania.
 
Wpis: 7.06.2016