Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Z wizytą na urodzinach w zaprzyjaźnionym Centerku


Jakoś tak dziwnie, przez przypadek moje ulubione Stowarzyszenie tyle samo lat istnieje na rynku społecznym, co Kocia Mama. Oni jako zespół Go Pomost corocznie uatrakcyjniają nasze koncerty, a my z ogromną przyjemnością się rewanżujemy goszcząc na ich urodzinowych wydarzeniach.

Taka idylla trwa od pierwszego dnia, kiedy to nasze drogi się spotkały. Stało się to oczywiście za sprawą kocią, one to są wszystkiemu winne, te niepokorne futra non stop coś knują, ale oczywiście dobrego dla organizacji. Olga chciała się realizować w kociej fundacji, Aneta wymyśliła wolontariat w Kociej Mamie i tak trwamy w przyjaźni kilka lat. Wspieramy się, łączymy działania, w sumie niczego nie uzgadniamy, samo to wszystko wokół nas się dzieje.

Nie będę już pisała lukrowanych opowieści, bo każdy, kto poznał lidera Centerka, wie, że to społecznik z krwi i kości. Tacy ludzie jak on nie rodzą się na kamieniu - wszyscy go lubią, szanują, bo swoją osobowością sprawia, że nawet problemy i kłopoty dnia codziennego łatwiej pokonać.

Było mi niesłychanie przykro, że nie mogłam osobiście pogratulować dokonań, wręczyć laurki i wiosennego bukietu, ale przecież nie jestem niezastąpiona. Mając taką ekipę mogę planować obecności na każdej ważnej dla nas uroczystości, bowiem, że mam godne zastępstwo. Powiem więcej, bardzo współczuję prezeskom i szefowym innych organizacji, że wszystkie obowiązki związane z prowadzeniem działalności muszą wykonywać osobiście. Ja mam komfortową sytuację, dziewczyny są młode, ale bardzo samodzielne, znają wagę swoich obowiązków, realizują je w tak fenomenalny sposób, że nawet nie mam powodu ich nadzorować, zresztą takie zachowanie nie leży w mojej naturze. Sytuacja jest o tyle wyjątkowa, że ja nawet nie muszę dwa razy powracać do tematu, zarzucę motyw cel działania i wiem, że realizacja jest tylko kwestią czasu, a wszystko zależy od inwencji wolontariuszki i jej pomysłu na wprowadzenie w życie.

To też wyjątkowa sytuacja.

Tak więc, kiedy ja pakowałam walizki marząc o spokojnym miejscu, gdzie mogłabym ukoić nerwy po atrakcjach jakich nie szczędziło mi życie, Karolina z Moniką były obecne na urodzinowym Koncercie.

Po raz kolejny mogę powiedzieć dumnie unosząc głowę - nie marzyłam, że dzięki kotom będę mogła prowadzić tak fantastyczną grupę kobiet. Zawsze taktowne, uśmiechnięte, zostawiają po sobie niezapomniane wrażenie. Ja z przyjemnością wielką bywając na oficjalnych spotkaniach zbieram pochwały i miłe recenzje, które są wynikiem ich właśnie działań.
 
Dlatego z okazji kolejnych urodzin Centerka, życzę Mariuszowi i jego ekipie podobnej radości i satysfakcji ze wspólnej pracy. 
 
Wpis: 19.04.2015