Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

www.kociamama.pl

 

„Nasze kocie paciorki” - tak nazywamy naukę pozytywnego zachowania i stosunku wobec kotów.

Dlaczego akurat kotów, to nie powinno nikogo dziwić, szczególnie w tej Fundacji. U nas jakby nie zacząć rozmowy, zawsze temat zejdzie na koty.

To taka społeczność dziwnych ludzi, którzy koty mają zawsze obok siebie albo w tle. My nie robimy tego na siłę, z przymusu czy na pokaz, my po prostu jesteśmy takie inne, nie z tej bajki.

Nie liczy się wiek działających tu kobiet, łączą nas koty i praca dla ich dobra i w ten sposób właśnie, każda z nich na swoim odcinku boju realizuje się codziennie.

Nie jest nam łatwo, mieszają się bowiem światy równoległe: lekcje edukacyjne, choroby naszych dzieci, kłopoty w pracy, małe porzucone koty, jakieś kiermasze, wywiady w radiu, kroplówka kota w lecznicy, potem program do Tv - tak biegamy i działamy. Nie patrzymy na splendor, tylko gonimy czas myśląc intensywnie, co jeszcze zrobić przy okazji, po drodze, żeby skończyć dzień bez większych zaległości!

Żeby mało zadań przeszło na jutro, usypiamy układając w myślach kolejny dzień...

 

Ulubione miejsca, ulubione zadania.

Każda z nas zajmuje się w Fundacji tym, co najbardziej lubi, co sprawia jej przyjemność - na taki komfort można sobie pozwolić, gdy ma się do pracy już  tyle kobiet. Cieszę się, że mogę im dać swobodę w kwestii wyboru zadania.

I tak dziewczyny mają też swoje ulubione placówki, do których z przyjemnością przyjmują zaproszenia na spotkania. Jedne bardzo chętnie biorą udział w każdej lekcji, nie mają preferencji czy to będzie przedszkole, gimnazjum czy też szkoła średnia; inne bardzo lubią kontakt z maluchami. Mnie nie sprawiają kłopotu ich preferencje, ponieważ edukować trzeba w każdym przedziale wiekowym, więc zostawiam im tu pełną dowolność.

Ja najczęściej pracuję z Magdą i Karoliną, obie są bardzo dobrze przygotowane do prowadzenia zajęć, posiadają umiejętność szybkiego kontaktu z dziećmi i młodzieżą, mają dużą wiedzę o życiu kotów, a co najcenniejsze, potrafią ją bardzo dobrze przekazać.

Jest to ważna cecha, bo nawet jeśli dziewczyna posiada ogromne wiadomości, ale nie potrafi zapanować nad emocjami dzieci lekcja nie będzie do końca udana. Wiadomo, kiedy obecny jest na sali kot, trudno wymagać od dzieci pełnej koncentracji.

Tym razem w drodze do Piotrkowa, Magda oświadczyła, że nie lubi prowadzić zajęć w szkole, bo dzieci są trudne, mają dziwne pomysły, często sprawiają kłopoty wychowawcze. Lubi maluchy - takie przedszkolne, bo są grzeczne i chętnie współpracują.

Cóż - powiedziałam śmiejąc się - to masz dziś trudno, nie wymyślaj, jakoś to będzie, może się rozczarujesz pozytywnie! I znowu słowa były prorocze!

 

Na jednej wizycie się nie skończy.

W szkole czekali już na nas dwaj nowi wolontariusze - Adrian i Wiktor, bardzo mili, grzeczni i uczynni. Pani Anna, która nas zaprosiła, nauczycielka od biologii, przesympatyczna osoba, wszystko pięknie zorganizowała, aby lekcje były prowadzone właściwie.

Zajęcia były trzy, kolejno edukowały się pierwsza, druga i trzecia klasa. Wzbudziły takie zainteresowanie, że już mamy zaproszenie na kolejne.

Bardzo chętnie wrócimy do tej szkoły, nawet Magda, która stwierdziła, że takie wyjątki są fajne.

A jak było? Jedno słowo powie wszystko - było świetnie. Dzieci bardzo miłe, z dużą wiedzą o zwierzakach, skore do współpracy, chłonęły wiedzę o Fundacji, dopytywały o możliwość pełnienia wolontariatu. Aktywnie uczestniczyły w zajęciach, nie bały się zadawania pytań, bardzo otwarte, śmiałe, radosne.

Kiedy już energia musiała z nich ujść, krzyczały jak słowa piosenki: Szukasz kota do adopcji? Zajrzyj na www.kociamama.pl Chcesz pomocy dla kota z komórki? Idź do  kontaktu na www.kociamama.pl.

Jaka jest najlepsza kocia fundacja, nie wiesz? Przecież to www.kociamama.pl.

Dzieciaki z innych klas zaglądały do nas nieśmiało, też by chciały mieć pomalowane buzie w koty, pobawić się ze Szczęściarzem, który tego dnia był gwiazdą. Bo nawet kot z Trudnych adopcji pomagał edukować.

U nas także kalekie koty są pomocne, dzięki takim spotkaniom obalamy mity, uczymy, że kochać można każdego kota, a te po przejściach najbardziej zasługują na miłość i dobry dom.

 

Czy można chcieć więcej?

Największą nagrodą za trud tego dnia były życzenia pewnego chłopca, takiego klasowego odważniaka, który sprawiał na początku trochę kłopotów, rozśmieszał kolegów, rozpraszał ich uwagę, ale kiedy zasłuchał się w moich kocich opowieściach, zaczął aktywnie pracować, pojął w lot, jakie fajne rzeczy dzieją się w tej Fundacji. Jako jedyny wrócił po przerwie do klasy, włożył nieśmiało głowę, popatrzył mi w oczy i mówi: życzę pani dużo zdrowia, szczęścia i żeby pani koty nie chorowały i ja kiedyś też taki będę!

Nawet nauczycielka zaniemówiła tą jego przemową zdziwiona. Zrobić na nim właśnie takie wrażenie, no wie pani, nie mogę uwierzyć.

A ja wierzę! Bo chłopak jest wrażliwy, czuły i ma dobre serce, tylko nie wiedział czy wypada do tego się przyznawać i wolał chować się w skorupę, ale na szczęście FKM pomaga nie tylko kotom!

 

Wpis: 27.01.2013