Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Wszystko zaczyna się niewinnie, od słowa "WOLONTARIAT"!

  • Daria
    Daria
  • Justyna Ania
    Justyna Ania
  • Justyna
    Justyna
  • Olga
    Olga
  • Emilka
    Emilka

 

Styczeń to zawsze trudny czas bilansów i rozliczeń, sprawozdań, podsumowań, ale i planów i marzeń, jakby tu jeszcze zmienić koci świat.
Dziewczyny liczą, sumują, dodają i kiwają głowami ze zdziwienia: to tej pracy było aż tyle? Nie do wiary! Kiedy to się zdążyło przerobić?
Dobre pytanie.
Kiedy ono pada, to znaczy, że prawidłowo funkcjonuje wolontariat.
A dlaczego? Już wyjaśniam.
W chwili, kiedy zgłasza się nowa wolontariuszka i chce z nami działać, zadaję odwieczne pytanie: czemu wybrałaś akurat tę Fundację, co chcesz robić, jakich zadań się podjąć? One wtedy jeszcze nie wiedzą jak bardzo ważne, istotne i trudne są to pytania i jaką wagę mają dla mnie ich odpowiedzi.
Łączy się to przede wszystkim ze mną i moją prawą ręką, czyli Emilką, a podłożem jest czas, a raczej jego brak i sposób w jaki w FKM następuje wzajemna komunikacja.
My nie mamy chwili na zbędne kurtuazje. Jest jak w wojsku - kiedy pojawia się  problem czy awaria, kiedy ratować trzeba koty z opresji, padają suche komendy, nakazy i wytyczne, nie ma miejsca na niepotrzebne słowne przepychanki.
Są wydane polecenia i trzeba się do nich stosować. Są momenty szczególnie ważne, gdy nie ma miejsca na najmniejsze dywagacje, wtedy trzeba odłożyć kąt wąpliwości i wierzyć, że Szefowa wie co robi i dlaczego podejmuje takie właśnie kroki .
Na początku każdą dziewczynę to boli, usztywnia, czasem martwi, ale po kilku miesiącach pracy, nie ma już żalu do Szefowej czy Emilki o takie zachowanie. Jest taki ogrom pracy, nawał interwencji i problemów do załatwienia, że one same także zmieniają sposób zachowania, mówienia, odchodzą w kąt konwenanse i wszelkie grymasy. Są koty, są problemy, trzeba działać, czas to pieniądz, nie wolno go marnować!
A po drodze jest życie każdej z nas: szkoła, nauka, praca, dzieci, zakupy, sprzątanie! Proza codzienności też nas goni!

Teraz odezwała się do mnie z propozycją spotkania nowa telewizja Retsat. Chcą zrobić reportaż o Fundacji. Dobrze, pada moja odpowiedź, ale no właśnie, zawsze mam jakieś ALE, zaproszę moje dziewczyny, czemu mam się sama lansować?
Przecież nie mnie tylko należy się splendor i chwała, one są siłą Fundacji, to je trzeba promować! Są niezaprzeczalnym wzorem wyjątkowych kobiet. Niech zobaczą i poznają je inne, mające za największe zmartwienie stan swojej fryzury czy kolor paznokci!
Moje wolontariuszki są bowiem wyjątkowe, mądre, inteligentne, dobre i piękne!
Żadnej przeciętnej dziewczynie nie chciałoby się na takich obrotach pracować.
Biedna dziennikarka nie wiedziała na co przystała.

Ale gdy dziewczyny zaczęły opowiadać ze śmiechem czym się zajmują, co robią, jakich się podejmują zadań, a przede wszystkim jaki na nich spoczywa ciężar odpowiedzialności. Rozmawiająca z nimi Justyna i filmujący nagranie operator tylko kiwali głowami.
Tak moi drodzy, FKM zmienia nie tyko koci świat!
Rozwija się w niej przede wszystkim człowiek.
To, że moje wolontariuszki są młode, nic nie oznacza. Nie boją się żadnych wyzwań, nie peszą przed kamerą, mają swoje zdanie i jeszcze potrafią je poprzeć argumentami.
Dowcipne, bystre, wesołe, cieszą się tym co robią, a przede wszystkim własnym towarzystwem, troszczą się o siebie i są koleżankami.
Justynie przeprowadzającej wywiad tak spodobała się panująca tu atmosfera, iż umówiła się z Emilką na rozmowę... uwaga... jak może zacząć u nas wolontariat!
Chyba nie ma lepszego zakończenia jak na jeden krótki wywiad!

 

Wpis: 5.01.2013