Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Wszędzie nas pełno

 

Mój romans z mediami zaczął się na długo przed założeniem Fundacji. Jakoś tak się złożyło, że kota do adopcji wzięła ode mnie dla koleżanki Sylwia - dziennikarka z Tv Toya.

Było to chyba 8 albo 9 lat temu, może wcześniej, nie pamiętam już dokładnie. Ważny natomiast jest fakt, jakie wrażenie na Sylwii wywarł styl i przebieg adopcji.
W czasach kiedy opieka nad kotami była tematem wstydliwym, kiedy opiekunki ukrywały się przed znajomymi ze swoją pasją, kiedy za sprawą nieodpowiedzialnych osób karmiciel kota kojarzył się z zaniedbaną, źle ubraną i niedomytą osobą z obłędem w oczach, pachnącą kotami na odległość, ja ze swoją grupą opiekunek i stylem pracy na rzecz bezdomnych byłam tak dziwnym zjawiskiem, że każdy kto nas poznał nie mógł się nadziwić, że i takie osoby kochają koty.
Młode, radosne, uśmiechnięte dziewczyny robiły tyle dobrej roboty.
Tak więc Sylwia opowiadała Kamilce, która prowadzi kącik filmowy Cztery Łapy, że tam na Chojnach mieszka dziewczyna z kotami i musi mnie koniecznie poznać.
Długo musiała mnie Kama namawiać na zdjęcia, ciągle albo brakowało mi czasu, albo miałam pilną pracę, albo wręcz odwoływałam spotkanie tłumacząc się tremą, ale dziennikarka była cierpliwa i uparta.
Kiedy wreszcie się poznałyśmy, spotkanie trwało 7 godzin! Kamila obracająca się wśród działaczy prozwierzęcych była tak zdumiona moją polityką, sposobem pracy i prowadzeniem grupy, iż dopytywała o wszystko, a ja wyjaśniałam, dziewczyny też dodawały swoje opowieści i tak nakręciłyśmy wspólnie pierwszy program "Kociary", który stał się przebojem, bo tyle razy był powtarzany.
Potem Kamila już nie dała się zbyć i opiekunki skupione wokół Izy Milińskiej były stałym punktem programu Cztery Łapy, a zaraz, w krótkim czasie przyszło zaproszenie na wywiad do Radia Żak, później poznałyśmy się z łódzką Trójką i innymi radiami i z biegiem lat tak się stało, że najciekawsze programy są zawsze z Kocią Mamą.
Do grona stałych przyjaciół wpisało się także Radio Parada i Radio Łódź. Słuchacze również chętnie włączają się w dyskusję, wiedzą o naszych kampaniach, projektach, akcjach.
Stało się już tradycją, że raz bądź dwa w miesiącu gdzieś w eterze słychać głosy wolontariuszek z FKM .
Zasada jest jedna - bardzo pilnuję, żeby uczyć bycia medialną każdą dziewczynę. Praca w FKM to nie tylko opieka nad kotami, łapanie dzikich kotów na zabiegi czy edukacja, to również umiejętność i obycie z mediami, bo to jest najważniejsza promocja. Media mają ogromny zasięg, siłę dotarcia do odbiorcy, a my chcąc zmieniać światopogląd przeciętnych opiekunów, musimy w każdej sytuacji umieć przedstawić i obronić nasze poglądy.
Głównie dlatego, iż różnią się od powszechnie stosowanych, są rewolucyjne, często szokują i bulwersują, zaskakują, iż tak wszechstronnie można postrzegać działania na rzecz zwierząt, że koty, ludzie i dzieci w takim samym stopniu są celem działania wolontariuszek FKM .
Dlatego nie jestem szefową, która dba tylko o własny wizerunek. Fundację tworzą wszystkie dziewczyny i każda z nich jest tak samo ważna, a sądzę, że niebawem i kwestia kontaktów z mediami stanie się także ich zadaniem, bo obserwując rozwój na polu wolontariackim FKM niebawem braknie mi zwyczajnie na to czasu.
Moim celem i zadaniem jest budowanie siatki, nakreślanie kierunku pracy, rozwoju, szkolenie wolontariuszy oraz nadzór nad całą Fundacją, w tym zawsze bardzo pomagały mi media, więc staram się ich siłę dotarcia wykorzystać z korzyścią dla naszych projektów.
Skoro polityka firmy jest klarowna i jasna dla osób ściśle ze mną współpracujących, a praca podzielona jest na segmenty tematyczne, nie widzę potrzeby ani konieczności abym to ja tylko miała grać zawsze pierwsze skrzypce. Fajnie, że już mam ten komfort, że czasem mogę stać z boku.

Taka sytuacja świadczy o jednym: mam rękę do ludzi! Umiem skupić najlepszych i sprawić, żeby pracowali zgodnie, a to jest niesłychanie trudne, jeśli pracuje się z samymi indywidualistami! A jednak - mi się to udaje!

 

Wpis: 29.04.2013