Bardzo lubię brać udział we wszystkich imprezach organizowanych przez Wojtka Bednarka i jego Grupę NEO.
Jest to chyba jeden z największych przyjaciół naszej Fundacji. On i jego cudna żona Maja, mało, że mają od nas dwa koty, to jeszcze wspierają nas na każdym kroku i promują jak mogą i gdzie tylko mogą.
Naprawdę, jestem im niezmiernie wdzięczna, bo czasem oni sami pilnują, byśmy nie przegapiły udziału w organizowanej przez nich imprezie. Mało tego, nigdy nie biorą od nas opłaty za nasze miejsce kiermaszowe. Sami przecież utrzymują się z datków sponsorów, a jednocześnie mają dla nas takie serce. Nie jest to hymn pochwalny na ich cześć, bo daleka jestem od takich zachowań, jest to stwierdzenie faktu i opinia, na jaką mogę się pokusić po kilku wspólnie zorganizowanych imprezach i udziale w każdym projekcie, jaki Wojtek z Mają organizowali.

Są naszymi ambasadorami i przyjaciółmi, i to jest w naszej znajomości najfajniejsze. Sympatia i zrozumienie od pierwszego spotkania.

Tym razem kolejne niecodzienne przedsięwzięcie Wojtka – Wioska Historyczna, zorganizowana już po raz kolejny. Zlot wszystkich miłośników rycerstwa z całej Polski. Pokazy walk wojów, rewia średniowiecznych strojów, targ niewolników, wypieki chleba metodą ówczesną i inne atrakcje umilały trzy dni weekendowe w lipcu. Miejsce zlotu również malownicze, bo lasy i łąki w Arturówku.

Pogoda i zwiedzający dopisali. My, jak zwykle byliśmy z naszym kocim kiermaszem, który może opatrzył się już łodzianom, ale wśród osób z innych miast w Polsce wzbudzał sensację i szczere zainteresowanie. Oczywiście przy takich okazjach mamy czas na rozmowy ze sobą ale i z osobami zaciekawionymi naszą pracą.
Tak już się dzieje, że non stop ktoś dochodzi do grupy, często są to osoby, które miały już z nami kontakt i teraz dojrzewają do pracy w fundacji. Miłe to bardzo, bo dzięki temu możemy jeszcze więcej i jeszcze bardziej pomagać tym, dla których fundacja została powołana.