Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Wieczór z poetką


Teraz droga wzajemnej komunikacji jest bardzo łatwa: internet, czaty oraz telefony komórkowe pomagają nam w tym świetnie. Wiele spraw załatwia się i rozwiązuje poprzez maile, ale też zawiązuje nowe znajomości i sympatie. 
Nie wiem jak to się stało, że zaczęłam śledzić kolejne wpisy pani Grażyny, było to bodajże na grupie Koty. Spotykają tam się oczywiście fanatycy futrzaków. Jest to kolejny pomysł sympatyka FKM - Bogdana, który z ogromną pasję zawiązuje na portalu społecznościowym różne grupy wsparcia, zrzesza, łączy i przybliża sobie ludzi mających te same poglądy, cele, działania, pasje.
Mnie z oczywistych powodów zaprosił do grupy Koty, a tam już było bardzo łatwo odnaleźć bratnie dusze i zacząć z nimi konwersację.
Poezja Pani Grażyny przykuła moją uwagę z dwóch powodów: jednym z nich był oczywiście przewijający się motyw koci, drugim uznanie dla kunsztu pióra i lekkości publikowanych wierszy. No i czułam jakby wszystkie te uczucia były moimi. 
To tak jakby Pani Grażyna wiedziała, co  ja mam w sercu, głowie, w myślach...
Może dlatego tak łatwo przyszło nam nawiązanie kontaktu.

Dowiedziałam się, co było dla mnie niezmiernie miłe, że Pani Grażyna zna Fundację, jest jej fanką, wspiera ją systematycznie dokonując zakupów przez Allegro. No proszę, jaki sponsor tajemniczy mi się objawił! Kompletnie niespodziewanie. 
 
Tak więc mijały dni, poetka publikowała wiersze, kocie fotografie, rozmawiałyśmy kiedy miałyśmy wolną chwilkę. Potem Fundacja otrzymała w prezencie piękną "Bajkę o kocie Kaziku", stworzoną przez naszą miłośniczkę i tak sobie dalej trwałyśmy w sympatii.
Pewnego dnia otrzymałam zaproszenie na spotkanie w Poleskim Ośrodku Sztuki, na wieczór poetycki GraSzy.
- Idziemy dziewczyny koniecznie! Muszę się wreszcie spotkać z poetką, to wymarzona okazja.
No i na hasło "kto chce iść ze mną?" zgłosiło się kilka chętnych. Kiedy podeszłam chcąc wręczyć upominki od nas, stanęłam z boku, nieśmiało, czekając na swoją kolej, poetka popatrzyła na mnie i całkiem naturalnie krzyknęła na całą salę
- Ha! To ta Iza od kotów! Ale niespodzianka! - roześmiała się.
 
Nie zawiodło mnie przeczucie, faktycznie to jest bratnia, pokrewna mi dusza! Otwarta, komunikatywna, bardzo serdeczna i bezpośrednia, radosna i szczera, wzbudzająca sympatię od pierwszej chwili. Nic dziwnego, że dwie tak spontaniczne osoby odnalazły się w sieci i polubiły. To niewątpliwie jest kocią zasługą! To musi być ich sprawka!
 
Cieszę się bardzo, że mogłam poznać tak wyjątkową kobietę. Po kilku zamienionych słowach, już się wie na jakich falach działa drugi człowiek, łatwiej jest wtedy z dalszą komunikacją, znikają bariery, rozterki, wahanie czy wypada podnieść nurtujący mnie temat. Kiedy popatrzy się uważnie w oczy rozmówcy, ma się już dużo informacji o jakich milczą wszelkie publikacje i notki biograficzne. Dalsze bycie razem jest już inne, bogatsze o wszystkie te uczucia i emocje, które są między dwojgiem ludzi, a niekoniecznie trzeba je od razu jakoś nazywać czy klasyfikować, trzeba tylko umieć patrzeć i rozumieć co się widzi, a to jest niestety dla niektórych bardzo trudne. Cieszę się, że ja i poetka mamy tę umiejętność, to bardzo zbliża, łączy, ale przede wszystkim ułatwia dalszy kontakt.
 
Bardzo dziękuję za słowa skierowane do gości zaproszonych na spotkanie: "Moi kochani, tej Fundacji warto pomagać! Ja to czynię od lat!!!"
Pięknie dziękuję Pani Grażyno za wszystko! Do zobaczenia wkrótce, mam nadzieję! 
 
Wpis: 13.06.2013