W tym roku mamy sezon na biodro!
Czasem bywa tak, że dla lepszej i szybszej komunikacji, żeby nie mówić tysiąca słów, używamy skrótów biorąc za hasło znane dla całej Fundacji wydarzenie. I tak kiedy pada zdanie: zaczyna się sezon na nieudany prezent, wszystkie wiemy, że mamy na myśli kocie prezenty pod choinkę. Tak samo jest sezon na wyrzuconego kota, czyli czas wakacyjnych wyjazdów, oraz pora trójłapek czyli zima i przypadki, kiedy trafiają na operacje koty grzejące się na silnikach, które nie zdążyły w porę umknąć.
Te nasze sezony nadają rytm pracy Fundacji i do każdego staramy się wcześniej przygotować.
Najmilszy jest sezon na małego kota czyli odbieranie od opiekunów i karmicieli kociąt urodzonych przez dzikie kotki. Jesteśmy dumne, że ludzie nam zaufali, nie uśpili kociąt, dali im szansę na życie. Wtedy po 6-7 tygodniach mamy festiwal kotów do adopcji. Fajny to czas, poznajemy nowe twarze, coraz to inne osoby otwierają z zdumienia oczy jaka świetna jest to Fundacja, a my cieszymy się bardzo, że kolejne maleństwa udało się uratować.
Nie ma większej zapłaty jak satysfakcja z dobrze wykonanej pracy i udana adopcja w finale.
A gdy Maryla do mnie dzwoni i mówi, że jest problem... jestem sztywna! Bo wiem co zaraz usłyszę dalej... albo znalazła małe kocięta bez matki albo ma dorosłego kota i nie wie co zrobić. To jest już standard. Tylko ona ma takie umiejętności.
I fakt, stało się. Seria badań, prześwietleń potwierdziła nasze obawy: panewka uszkodzona, trzeba kotkę poddać zabiegowi.
Teraz Rita jest już po operacji, rehabilitacja przebiega bez powikłań. Czekamy na chętnych zapewnić jej dom. Miła, wesoła i bardzo przyjazna, na pewno szybko ktoś ją pokocha.
A my cóż, pracujemy od sezonu do sezonu, po drodze mamy mniejsze lub większe atrakcje, koty już dbają, żeby nie było stagnacji czy nudy! Już one potrafią podnieść nam ciśnienie!
Wpis: 29.04.2013