Tym razem trochę biurokracji
Sterylizacje kotów, które mają doskonałą opiekę karmiciela i nie wymagają natychmiastowej interwencji, odkładamy przy natłoku prac na tzw. „potem”. I takie „potem” właśnie nadeszło dla ulicy Dmowskiego. Złapaliśmy kolejną piwniczną podopieczną i standardowo – sterylizacja, rekonwalescencja.
W czasie połowów, które trwały dość długo ze względu na nieufność łapanej kotki, wypłynęła sprawa rejestracji karmicieli. To już nie pierwszy raz, kiedy osoby dokarmiające wolnobytujące koty skarżą się na władze miasta i ich całkowitą ignorancję w tym temacie. Kocia Mama postanowiła połączyć siły z piotrkowskimi karmicielami, pomóc w opracowaniu pisma i złożeniu go w swoim imieniu i imieniu karmicieli w Magistracie.
Złapana w piwnicy kotka już powróciła do siebie, zdrowa i zabezpieczona weterynaryjnie, a na odpowiedź w sprawie naszego pisma czekamy z ogromną nadzieją na pozytywne rozpatrzenie.
Wpis: 21.03.2011