Tydzień fundacyjny jest długi, ale nie nudny
Kiedy mówię o Fundacji, często używam określenia firma, ale sądzę, że nasza społeczność już bardziej przypomina pracę korporacji. Bawi mnie zdziwienie napotykanych osób, które otwierają szeroko oczy, gdy pojmują ogrom realizowanych projektów.
To powoduje szok o różnym natężeniu, ale zawsze robi wrażenie. Powiem szczerze - ja również trwam w permanentnym osłupieniu jakim cudem mnie - osobie kompletnie nie zwracającej uwagi na przyziemne kwestie jak nakazy, kanony lub regulaminy, zwolenniczki wolności myśli, przekonań i zasad, udało się stworzyć organizację opartą na zaufaniu, przyjaźni i sympatii. Mimo targających nami emocji i to o bardzo dużym natężeniu, mimo pośpiechu i kłopotów prywatnych działających tu osób - bo przecież nikt nie jest w stanie odłożyć na bok życia prywatnego, ekspansja FKM jest przytłaczająca i musi budzić respekt, a niekiedy zazdrość.
Często pada zasadnicze pytanie, jedno z moich ulubionych: jak to się dzieje, że mamy płynność działań?
Nie może być inaczej, kiedy moje poczynania nadzoruje kilkanaście asystentek. Są świetne zorganizowane, szalenie fachowe, nie przeszkadzają sobie wzajemnie, no i co jest najważniejsze - znają szczegółowo mój codzienny plan zajęć. Z tego powodu ja nie jestem w stanie pominąć żadnego zgłoszenia, zapomnieć o interwencji czy też przeoczyć przyjęcia kota. Poza tym szanujemy wypracowane zasady, ich respektowanie niesamowicie pomaga w pracy.
Najważniejsza jest logistyka. Dlatego Ania, kiedy pada hasło "pustoszeją domy tymczasowe", sprawdza swój notes i pisze mi wiadomość, jakie koty i gdzie oczekują na przyjęcie pod skrzydła FKM.
Znając możliwości poszczególnych wolontariuszy i lecznic, wydaję dyspozycję do kogo każdy kociak ma trafić.
To jest najważniejsza dziedzina życia FKM - płynność na polu adopcyjnym.
Następna kwestia to kontakt z urzędami, nudna, pełna paragrafów biurokracja. Tu z pomocą przychodzi Magda, do jej obowiązków należy prowadzenie tej korespondencji. Kolejny przykład na zasadność moich decyzji. Po cóż miałabym tracić czas na studiowanie mało istotnych dla mnie zagadnień, kiedy Magda ma je opanowane do perfekcji z racji wykształcenia i wykonywanej pracy.
Wpis: 21.11.2013