Trusia
Trusia została znaleziona na peronie dworca jako 9-tygodniowe wychudzone kocię z niesprawną przednią łapką. Nie wiadomo, skąd wzięło się w tym miejscu takie niesamodzielne i bezbronne maleństwo - może ktoś je porzucił, może odłączyło się od matki.
Po badaniu okazało się, że kicia ma wyrwany splot barkowy, a jej łapka pozostanie sparaliżowana do końca życia.
Pomimo kalectwa Trusia jest wesołym i zaradnym kotkiem. Nauczyła się radzić sobie na trzech łapkach: gania zabawki i baraszkuje z innymi kociakami. Jest niezależną osóbką, ale gdy ma jakiś koci problem, przesypia go przytulona do człowieka.
Jest zdrowa, czysta, dopisuje jej apetyt, posiada książeczkę zdrowia, jest odrobaczona. Ze względu na paraliż łapki musi trafić do domu niewychodzącego.
Szuka opiekuna o wielkim sercu, który zakocha sie jej wielkich smutnych oczkach.
Wpis: 6.12.2011
Trusia pojechała do nowej opiekunki do Warszawy. Kotka pozostanie przy swoim imieniu i będzie jedynaczką... niesamowicie rozpieszczoną jedynaczką. To bardzo świadoma adopcja. Nowa właścicielka Trusi zakochała się w niej od pierwszego wejrzenia.
Wpis: 06.01.2012