Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Trudno zachować spokój


Bambi trafił do Fundacji jako malutki kocurek. Znalazła go mama Natalii więc zamieszkał w kocim przedszkolu, które prowadzi wolontariuszka. Malec szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku nawiązując relacje z dorosłymi kotami, baraszkował z rówieśnikami, nie uciekał przed psem czy fretką.
Ponieważ umaszczony jest cudnie, nikt nie przewidywał najmniejszych problemów z adopcją. Czysty, grzecznie korzystał z kuwety, nigdy nie miał żadnych niepowodzeń. Trochę gorzej było z posiłkami, bo rozpieszczony delikatnie wybrzydzał, ale skoro opiekunka znosiła jego kaprysy, nie miałam powodu, by ingerować.
 
Sezon wakacyjny jest ogórkowym w adopcjach. Kocięta brykają radośnie otoczone troską i opieką, a mnie z magazynu ubywa dramatycznie karmy, bo zapewnić jedzenie dla setki mruczków jest dość dużym wyzwaniem.
Pewnego dnia Natalia sygnalizuje:
- Bambi mruży oko. 
- Może zaczyna się kluć koci katar... - dywaguję - Masz jakieś krople, spróbuj, może przyniosą mu ulgę. 
Po kilku dniach sytuacja nadal bez zmian. Wizyta w Pupilu nie wnosi nic nowego, wywiad odnośnie zachowania, podawanych leków, nie naprowadza na żaden trop. Zostaje podjęta jeszcze jedna próba leczeniem osłonowym. Zero efektów, więc zgadzam się na dokładne badanie oka w częściowym znieczuleniu, kotu trzeba zaaplikować lekką narkozę.
 
Diagnoza wszystkich szokuje. Nastąpiło mechaniczne uszkodzenie oka. Jeszcze jeden malec szykowany do operacji, co za fatum w tym roku panuje w Fundacji? Non stop coś się dzieje. Obie z wolontariuszką zachodzimy w głowę, jak on to zrobił, by w domu zafundować sobie taką kontuzję? Koty są doprawdy niezwykle zdolne i czasem bardzo potrafią swoim zachowaniem skomplikować nam życie. Wynik harców Bambiego to dwa zabiegi w uśpieniu, jeden diagnostyczny, drugi przywracający właściwą kondycję oka, kilka wizyt na zmianę opatrunku i czas, który Natalia musiała wygospodarować. No i oczywiście - opłata za to wszystko.

Ciekawa jestem czy w domu stałym Bambi też będzie miewał taki dziwne wypadki czy tylko nas tak wyróżnia i umila życie, jakbyśmy mało miały w tym czasie zajęć?
 
Wpis: 28.08.2016