Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

To się nazywa zaufanie do firmy


Dom ma kotka która nie zdążyła trafić na www, nazwałam ją Czarusia. Ta adopcja była typowym przykładem na to, jak ludzie mają w pamięci zapisany mój telefon. Pani ma ode mnie 2 koty, mieszka w Łęczycy, jechała na basen z synkiem, rano dzwoni:
- Pani Izo, poproszę kota do adopcji.
- Jakiś kolor? Preferencje? - pytam
- Nie, tylko żeby to była kotka, dla mego synka. On ma już 6 lat i teraz on chce swego zwierzaczka, pierwszego kota mam od pani, adoptowałam jak byłam z synkiem w ciąży. Drugi też jest z Fundacji.
- Pani to chybajest od nas uzależniona -stwierdzam.
-  No wiem jakie macie koty, stałam się przez panią kociarą.
- Ta jasne, raczej jest pani na dobrej drodze by zostać zbieraczką - dowcipkuję, bo wielką radość i ogromną satysfakcję sprawił mi telefon dziewczyny.
- A pani ile ma kotów? - słyszę ripostę.
- Moje się nie liczą, jak normalne koty bo każdy jest z defektem: jeden nie ma oka, drugi kawałka wargi, trzeci ma chorą psychikę, a czwarty patroluje  z uporem Chojny, więc to tak jakby mieszkał u mnie tylko przy okazji - wyjaśniam uprzejmie. Zrobiło mi się ciepło, dla takich chwil warto robić to wszystko.
 
Sobota przed weekendem wyjazdowym. Pięknie, skąd mam wziąć kotkę na cito? Szukam szybko w głowie gdzie mam jakieś łagodne kocię? U Renaty jest czarna dziewczyna, która trafiła do Fundacji wraz z dwoma rudymi braćmi. Oni dawno wyadoptowani, a ona nieciekawa, bo pospolita, siedzi i czeka aż ktoś ją pokocha.
 
Dzwonię do Renaty:
- Kiedy jedziesz?
- Jestem już spakowana, właśnie wychodzę..
- Oj nie, to zapraszam do siebie na chwilkę, podjedź proszę do mnie przy okazji, mam chętną na czarnulkę.
- O matko! Nie wierzę - cieszy się dziewczyna - Pójdzie spod lady, cudnie!
- Doceń - śmieję się - nie musisz pisać ogłoszenia.
 
I zanim Renata dowiozła kotkę, była już podpisana umowa adopcyjna, przekazane wsparcie na koty kalekie . Adopcja w ciemno! Taka sytuacja znamienna jest dla naszej Fundacji, bo ludzie nam ufają, wiedzą, że ja nie opowiadam bredni. Dlatego tylu kotom możemy ratować życie.
 
Wpis: 9.11.2014