Sara to dziecko dzikiej kotki. Kiedy nastały zimne noce a okienka piwniczne zamknięto - kociaki dzikiej kotki rozpierzchły się w poszukiwaniu ciepłego schronienia. Sara weszła do klatki schodowej, wcisnęła się pomiędzy ścianę a schody i wołała mamę. Wołała 3 doby i nic..., ludzie słyszeli ale nie reagowali, ...wreszcie... ktoś zadzwonił do FUNDACJI.

Sara okazała się kotką w wieku 3 miesięcy. BYŁA BARDZO WYSTRASZONA !!!
I miała na jednym oczku WRZÓD. W lecznicy "PIES czyli KOT" rozpoczęło się leczenie - walka o uratowanie oczka. Zdecydowano, że oczko trzeba zaszyć (pod narkozą) z antybiotykiem.
Po pewnym czasie szwy zostały zdjęte i NIE TRZEBA BYŁO USUWAĆ OCZKA !!!
Teraz jeszcze 3x dziennie zakraplanie różnymi kropelkami, podnoszenie odporności IMMUNODOLEM. Jeszcze czeka Sarkę jedna szczepionka przeciw-grzybkowa i... DOMKU PRZYBYWAJ !!!

Dziś szara SARKA jest miziastym, rozmrucznym kociakiem z jednym lekko zamglonym oczkiem. Uwielbia wariować, drapak i piłeczki to ulubione zabawki SARKI. Ona sama skacze jak piłeczka. Sara nie jest agresywna, kocha ludzi i koty.

Dziś szara SARKA znalazła wspaniały dom. Po kotkę przyjechała 3 osobowa rodzina: mama Bogusia, tata Przemek i synek Michał. Wszyscy bardzo przygotowywali się na przyjęcie nowego członka rodziny. Został zakupiony transporter i drapak dla Sary do zabawy. W domu na Sarkę czeka jeszcze pro-koci pies Fruziówka.
KOLEJNE WSPANIAŁE ZAKOŃCZENIE!!!