Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Straciłam cierpliwość!


Ludzie i koty mają takie same przypadłości i dzielą się zasadniczo na dwie grupy. Jedni idą przez życie zwyczajnie, ich codzienność wieje nudą straszną, nic się nie dzieje, a dni mijają kolejne, jeden miesza się z drugim. Tacy ludzie nawet nie mają po co oglądać się za siebie, bo wspomnienia też są jakieś takie pozbawione emocji. Lata biegną, a oni gorzknieją coraz bardziej, przytłoczeni beznadzieją szarego dnia. Nie cieszy ich słońce, nie złości deszcz padający w dniu, kiedy planują rowerową wycieczkę, w szkole nauczyciele zapominają o ich istnieniu, nie należą do uczniów, o których się mówi: "Ten był zdolny ale jakie miał pomysły!". W pracy również są na tle innych jakoś dziwnie niewidoczni...
W przyrodzie musi być jednak równowaga, uczą nas tego od lat najmłodszych. Z każdej strony słyszymy banał, że bilans musi wyjść na zero! I to jest prawda!
Nie od nas zależy w co nas wyposażył los. Dlatego mając w świadomości jak normalne i stabilne jest życie co niektórych ludzi, wiemy, że są też tacy, którym przytrafią się wszystkie niespodziewane atrakcje życiowe. Są ludzie, którzy nie muszą zabiegać o specjalnie o atrakcje, one i tak będą ich udziałem. O takich ludziach mówi się: "Ten to się przewróci na prostej drodze albo cegła spadnie mu na głowę w drewnianym kościele!".

Tak samo jest z kotami.
Jedne żyją sobie obok z ludźmi spokojnie, wiodą  leniwy żywot, łapią myszy, pilnują podwórka, czynią kocie misje, nie mają wypadków, nie powodują opiekunom żadnych zmartwień. Ale są takie koty jak Biduś. Już samo imię daje obraz sytuacji. Ten kot ściąga na siebie wszystkie kocie nieszczęścia, leczę go co jakiś czas.
A to potrąci go auto, bo jest kotem wychodzącym. Wypadek nie był śmiertelnym ale na tyle poważny, by już był powód do wizyt w lecznicy i oczywiście ludzkiej litości...
Potem był uraz szczęki. Znowu leczenie, troska...
Teraz pokiereszował sobie łapę i jak zawsze wylądował w Czterech Łapach.
 
- Olga dość mam tego kota, co on wyprawia? Ile można leczyć jednego kota? Co ten kot  jeszcze wymyśli?
- No on taki jest, ściąga na siebie te wszystkie wypadki, dlatego imię Biduś - odpowiada Olga.
- Jaki ma charakter? - dopytuję dalej.
- Jest łagodny, bardzo miły, świetnie czuje się w domu, ale ma budę na podwórku, bo rodzice już mają 4 koty. Wiesz, inne kocury go biją, przeganiają, a to taki słodki kociak.  
- Dość mam z nim zamieszania! Pisz proszę adopcję. Trzeba go wyleczyć i znaleźć opiekunów, Jeśli będzie jedynakiem, to może go upilnują.
 
Zatem Olga, jak tylko wyleczy Bidusia, napisze notkę adopcyjną. Może zwyczajnie kot nam pokazuje, że mamy mu dać szansę na szczęście? Kto to wie?
 
Wpis: 17.10.2013