Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Stefanek


Mój Stefanek odszedł za tęczowy most. Ludzie, którzy mi go przywieźli, będą chcieli zasięgnąć na stronce informacji o jego losie. Szkoda mi bardzo, że znajdą je w tym dziale.

Można by pomyśleć, że niespełna 4-tygodniowy Stefanek miał szczęście w nieszczęściu. Mimo, że znalazł się sam na skrzynkach w pobliżu marketu, jego losem zainteresowali się wrażliwi młodzi ludzie i powieźli go naszej fundacji.
Stefanek był spokojnym i łagodnym kociakiem, który chciałby nie rozstawać się z człowiekiem. Dla niego najlepszym miejscem do spania były moje kolana a najfajniejszą zabawką moja dłoń.
W ciągu kilki dni Stefanek nauczył się jeść papkę z kurczaka i troszkę podrósł. Wszystko zapowiadało się dobrze, gdy nagle Stefanek stracił apetyt i radość życia. Jak się później okazało - nim trafił pod moją opiekę miał kontakt z bardzo groźnym wirusem i zaraził się.

Ten maleńki kotek przegrał walkę z chorobą po 3 dniach, był dzielny, jednak nie udało się nam go zatrzymać. Na długo pozostanie w mojej pamięci to drobne, ciepłe i ślicznie umaszczone kociątko. Wierzę, że jest teraz w domku, jaki dla niego wymarzyłam.

 

Wpis 28.09.2009