Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Statystyka Ani


Sądziłam, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, a jednak! Kiedy Ania powiedziała, że ma dla mnie coś fajnego, sądziłam, że niebawem pokaże mi nową prezentację albo jakieś rebusy czy krzyżówki. Musiałam mieć bardzo zdziwioną minę, kiedy czytała mi swoje zapiski: koty bure oddane do adopcji, trikolory, rude, czarne, czarne w kropki, bure w skarpetkach... I obok każdej pozycji padały liczby.
- Ania, czy Ty się nudzisz? - nie wytrzymałam - Narzekasz, że non stop wymyślam Ci nowe zadania, że nie masz na nic czasu dla siebie,  bo tak Cię absorbuje Kocia Mama, więc teraz czekam na wyjaśnienia, skąd taki pomysł, by liczyć koty adopcyjne według koloru ich futra?
Ania wcale się nie zmieszała przyłapana na niekonsekwencji.
- Wiesz, coś się musi dziać na wallu Kociej Mamy. Przecież nie mogę zamieszczać non stop tych samych informacji. Trzeba pokazać jakieś atrakcyjne tematy - tłumaczyła się jak małe dziecko, które zostało przyłapane na psoceniu.
- Koniec, kropka! Więcej nie wezmę do siebie Twojego narzekania. Jesteś niepoprawna! Ja się przejmuję, zastanawiam jak podzielić obowiązki, które wykonujesz, a Ty sama fundujesz sobie dodatkową robotę!
 
Zawsze tak jest. Muszę się wygadać. Każda dziewczyna wtedy profilaktycznie milczy, czeka aż uspokoję nerwy.
- Pokaż no mi te zapiski. Usiadłam i nalałam nam herbatkę - No nieźle - komentuję  zapisane liczby - Patrz, niby zwykłe bure, a ile ich do adopcji oddaliśmy.
- Bo bure są piękne, wyjątkowe, różnią się odcieniem, prążkami, nie ma dwóch takich samych - Ania już wie, że po burzy, już się cieszy, że spodobała mi się jej statystyka.
- Ania, tylko my liczymy koty pod względem koloru ich futra. Ja to mam z Wami fajnie, zawsze coś wymyślicie.
 
Prosta niby rzecz, banalna a ile sprawiła mi radości. Doszła jeszcze jedna pozycja na długiej już liście. Kiedyś liczyłyśmy tylko koty oddane do nowych domów, potem doszły kalekie, którym udało się pomóc, to nasza duma i priorytet. Z czasem powstała smutna statystyka - koty, które nie chciały z nami być czyli najbardziej bolesna, opłakana, niechciana.
Później zliczałyśmy zabiegi. To także miłe zadanie, każda kotka zabezpieczona przed rozmnażaniem, to dla nas mniej pracy, mniej kociaków a co za tym idzie i wydatków.
 
Kiedy edukacja stała się drugą najważniejszą płaszczyzną działania, Renata zaczęła prowadzić jeszcze jedną statystykę. 
Psy pojawiały się dotąd sporadycznie w Fundacji aż do chwili, kiedy nie pojawiła się Wiola z Justyną, czyli gdy zaczęła pracę nowa Filia. Teraz i psy liczymy.
Mam nadzieję, że jednak skupimy się na kotach, by zachować profil Fundacji. 
 
Jednak mając w załodze tak pomysłowe dziewczyny, nie mogę zagwarantować, że za kilka lat nie będziemy zliczać jeży, fretek, szczurów czy chomików, w myśl powiedzenia Emilii: "Bo w Kociej Mamie wszystko może się zdarzyć..." A ja, biedna, muszę nad tym wszystkim zapanować!
 
Wpis: 9.02.2015