Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Sezon na nieudany prezent

 

Nie ma chyba takiej osoby, która by nie lubiła Świąt, szczególnie tych zimowych, kojarzących się z ciepłem, miłością, opieką i byciem częścią rodziny, która szanuje, troszczy i wspiera się wzajemnie.


Dajemy sobie prezenty, składamy życzenia, wypowiadamy marzenia.
Prezenty są różne, jedne udane, inne nie.
Bywa, iż ucieszy nas kolejna książka, ładny gadżet do domu albo zwykła potrzebna nam rzecz.
Czasem dziękujemy grzecznie za jeszcze jeden wazon, stawiamy go na półkę zastawiając się komu go przekazać, bo przecież nam do niczego nie pasuje, a już tym bardziej kompletnie nie jest potrzebny. Ot kolejny klamot w domu, brzydki, nie w naszym stylu, ale wyrzucić żal...

Niektórzy dostają na Święta w ramach niespodzianki zwierzęta. To jest to, czego w tym czasie zawsze się najbardziej obawiamy. Tego przedświątecznego zamieszania, żeby nasze koty nie były adoptowane w ramach takich właśnie prezentów!
Dlatego szczególnie w okresie tych Świąt, nie nalegam zbytnio na bieżącą pracę w kwestii porządku w adopcjach na stronie internetowej i obsługiwanych przez nas portalach.
Powód jest prosty: nie po to ratujemy te zwierzaki, żeby potem ktoś się nimi pobawił i wyrzucił jak śmieci na podwórko czy do komórki, gdzie skazane są na strach, głód i mróz, a może i śmierć!

Idea domów tymczasowych ma przełożenie na zachowanie kotów, na ich ufność w dobro człowieka, jego serce. Te koty nie mieszkają w klatkach, nie mają choroby sierocej, są rozmruczane i rozpieszczone, rozbawione przez nasze dzieci.
Po latach pracy mamy wypracowane swoje hasła: sezon na kota wywiezionego do lasu, sezon na nietrafiony prezent!!!
Tyle poświęcamy starań na edukację, a te sezony nadał są w modzie. Naprawdę zadajemy sobie często pytanie: czy ta praca ma sens?
Nie możemy przecież każdej chętnej osoby, która w tym właśnie czasie dzwoni do FKM w sprawie adopcji, traktować jak potencjalnego kandydata na zrobienie kotu krzywdy.
A w wyniku takich incydentów my jesteśmy nadwrażliwe, przeczulone i wyczulone na każdy gest, który w innej sytuacji nie budziłby naszych obaw, a teraz staje się powodem niepokoju i zwątpienia w dobre intencje ludzi. To ma oczywiście złe przełożenie na wzajemny stosunek na linii my - chętni, którzy chcą zaopiekować się kotem!
Ale nie poradzimy nic na te światełka, które niezależnie od naszej woli włączają się w głowie. Nam Święta, choinka, prezenty i adopcja wywołuje momentalnie widok biednego kota, tułającego się w poszukiwaniu schronienia, nie rozumiejącego dlaczego, skoro było mu przedtem dobrze, teraz tak okrutny spotkał go los.

I od lat nic się nie zmienia!

Nadal przygarniamy te wyrzucone, niechciane i nie ma to żadnego związku z wyglądem, wiekiem czy kolorem sierści! Myślę, że charakter kota też nie ma na te decyzje wpływu. Po prostu: zły prezent! Ale tego nie da się postawić na półkę, ani przekazać dalej. Żyje, czuje, boi się, ale akurat te fakty się nie liczą!
Zwyczajnie - kot przestał się podobać!

Teraz mamy pod opieką dwie mruczące przytulanki, koteczki w wieku około 3 miesięcy i są właśnie z najgorszego sezonu, jaki może być.

Stawiamy pusty talerz na stole dla nieznajomego, a my niebawem zaczniemy wystawiać pełne miseczki do komórek, żeby miały co zjeść wszystkie kociaki wyrzucone jak śmieci, po tych radosnych, szczególnych Świętach.

 

Wpis: 9.01.2013