Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Rzutem na taśmę


Kiedyś jak znajdę chwilkę, napiszę instrukcję, jak ma się zachować przeciętny człowiek, gdy nagle potknie się o kota.
Myślę, że to jest dobry pomysł, bo obserwując przez lata w jaką panikę popadają moje dziewczyny w takich sytuacjach, zastanawiam się, kiedy wreszcie opuszczą je emocje. Przecież Fundacja żyje, działa, ma się dobrze, ja nie jestem kapryśna, by nagle ją zamykać (zresztą nie sądzę, bym otrzymała na to zgodę choć jednej z dziewcząt) zatem telefony w środku nocy, bo nagle się w komórce znalazła trójka kociąt, nie należą do moich ulubionych.
Od dawna już po godzinie 20 wyciszam dzwonki w telefonach. Muszę mieć chwilkę dla siebie. To samo dotyczy wszelakich czatów. Po 20 jest moment na wyciszenie się, zdystansowanie od zgiełku dnia codziennego. Jest mi to tym bardziej potrzebne, że od powstania Fundacji, każdy mój dzień jest z cyklu "Biegiem"!

Danka to moja wolontariuszka mieszkająca w Konstantynowie Łódzkim. Trafiła do mnie, podobnie jak większość ludzi, bo nie radziła sobie z kotami, o które non stop się potykała. Było to dawno, jeszcze przed czasem FKM i tak została ze mną... Mam ją ponad 10 lat dlatego sądziłam, że ona już nie powinna robić dramatycznych ruchów, a jednak...

Widziałam, że dzwoniła i to na wszystkie telefony, zatem powód mógł być tylko jeden: znowu ktoś zadbał o to by jej komórka nie była pusta. Standard. Mając za sobą Święta i te cholerne prezenty, które ludzie robią sobie ze zwierząt, wiedziałam jakiego typu pomoc będzie Dance potrzebna. Na szczęście mam wolne domy tymczasowe.

Poranna rozmowa potwierdziła me domysły. Trochę Dance się oberwało za tą bezsensową panikę...
- Nakarm je, postaw kuwetę, obserwuj. Nie zabiorę kotów przed Sylwestrem, bo nie przyjmą mi ich do lecznicy, a nie zaryzykuję wprowadzenia ich bezpośrednio do żadnego domu, gdzie są zdrowe koty. I naszykuj mi resztę mieszkańców sąsiednich komórek. Jak już przyjadę, to zabiorę wszystkie hurtem. Wiesz, że jestem bardzo oszczędna, nie będę dwa razy jeździć! I nie rób mi proszę paniki w przyszłości, szanuj moje nerwy! 
Nie wymyślaj ludziom, bo po co? Szkoda Twoich emocji! Gdzie mieli koty wrzucić? Przecież wiedzą, że jesteś w Fundacji! Lepiej się rozejrzyj czy nie ma ich więcej. A może zobaczysz ich matkę? Albo przeprowadź dyskretny wywiad, może ktoś zwyczajnie nie ma pieniędzy na zabieg? Ja zapłacę chętnie, wolę to niż niechciane prezenty co 3 miesiące.
Zresztą Danka, jakby ktoś chciał kociaki skrzywdzić, inny by im zgotował los. Zacznij myśleć i ucisz nerwy! Życia szkoda, koty są przecież małe, łagodne, wyglądają na zdrowe... W końcu to kocia Fundacja przecież, ciesz się więc, że nie wrzucili Ci doga albo innego wielkiego psa, bo wtedy naprawdę miałybyśmy problem! A tak, trzy koty mniej czy więcej nie robi różnicy. Wyda się je do adopcji, jak setki innych...
 
Wpis: 31.12.2013