Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Przędzalniana raz jeszcze


Czasem jestem zła na swoje przeczucia!
Tym razem także.
 
Kiedy pojawiłam się pierwszy raz na podwórku przy ulicy Przędzalnianej i zapoznałam się z sytuacją wśród mieszkańców, od razu powiedziałam do Maryli: źle widzę tę interwencję. Za dużo tu mądrali, podpowiadaczy, poprawiaczy, a zbyt mało chętnych do współpracy.
I jak widać po raz enty miałam rację!
 
Byłyśmy niedawno tam ponownie i jaka spotkała nasz niespodzianka? Po jednej akcji, w wyniku której na sterylizację pojechały 4 kotne kotki, zabrałam 5 maleństw na leczenie i do późniejszej adopcji, zamiast współpracy i zrozumienia spotykamy się z dziwnymi pretensjami, wręcz złością.
Kiedy koty kociły się między sobą i umierały małe kocięta, jakoś nikt się nad nimi nie rozczulał, nie szukał pomocy ani nie wykazywał się inicjatywą, ale kiedy tylko ludzie z Fundacji zaczęli czynić porządki, zabezpieczać koty, opanowywać sytuację, zaraz pojawiły się osoby zgłaszające co rusz nowe żądania. Pokazywali palcem co jeszcze mamy zrobić!
Uwielbiam takie momenty! 
A już najbardziej mnie ubawił pewien pan, który nie żeby był chętny włączyć się czynnie do współpracy, on nam tylko tłumaczył, jakie są skutki uboczne naszego działania: pani sprawi, że zabraknie nam kotów! Jestem przeciwny sterylizacji! 
 
Patrzę na niego i nie wierzę ani własnym oczom ani uszom! Spoglądam na Marylę, może  ja źle coś rozumiem, ale nie. Maryla również wygląda jakby zaraz miała wybuchnąć. Znalazł się mędrzec i koci specjalista! Pan opowiada dalej z przejęciem te rewelacje, odkrycia na miarę XXI wieku! A jak się przy tym puszy, bryluje na podwórku, wygłasza monolog bez końca, zaraz oszalejemy obie ze złości, chodzi między klatkami łapkami, odstrasza koty...
Nie panuję już nad sobą, wypraszam pana z miejsca łapania, szczególnie, że pochwalił się dumnie, iż koty w nocy nakarmił, mimo iż wszyscy mieszkańcy byli uprzedzeni o naszej łapance.
Pięknie! Rewelacyjne zachowanie! 
 
Może by tak jedna osoba z drugą pomyślały nad swoim zachowaniem. Obie z Marylą tracimy czas, przekładamy spotkania, pracę, a oni zamiast docenić otrzymywaną pomoc, stoją z boku, patrzą, komentują, wręcz utrudniają działanie.
Piękne podziękowanie.
 
Jedyna pociecha to fakt, iż koty po zabiegu pielęgnuje pani Halina mieszkająca na tej posesji, a do pomocy w transporcie zgłosił się właściciel działającej tam firmy. Dwie racjonalnie zachowujące się osoby. To już coś, jakieś światełko nadziei, szansa na szybkie zakończenie wizyt na tym podwórku.
Dobre i to. 
 
Nadzór nad całą interwencją nadal sprawuje Maryla. Męczy ją ta prosta z pozoru akcja. Narzeka, że ludzie są mało kreatywni, jacyś nie zorganizowani, nie wykazują żadnej inicjatywy, tylko mówią, mówią, mówią.
 
Tym razem tylko dwa kocury pojechały na zabieg. Zmarnowany kolejny dzień!
 
Na podwórku zostały dwie kotne kotki i trzy kocury z czego jeden mieszaniec dziwny persa z dachowcem, ma ucięty ogon, może ktoś go skrzywdził?
Teraz jest dodatkowy problem, bo wypuszczone zostały koty operowane siedem dni wcześniej. Dzikie, nie nauczone przebywania w zamknięciu, szalały już w kennelach, nieludzie było by przetrzymywanie ich dłużej...
Nie wiem jak teraz uda nam się odłowić te pozostałe, stado się połączyło, wymieszało.
 
Teraz powinno być niekarmione solidarnie całe, ale czy uda nam się wyegzekwować takie zachowanie wśród mieszkańców?
Nadal źle to widzę!
Postawiłam ultimatum: sprzęt mogą używać jeszcze tylko przez tydzień! Muszą się zmobilizować i wyłapać resztę futrzaków! Jest wiosna i wszędzie są koty do zabezpieczenia, nie mogę blokować działań innych opiekunów, tylko dlatego, że ktoś jest mało kreatywny i skutecznie blokuje dokończenie interwencji.
 
Sądzę, że niebawem Maryla będzie szerokim łukiem omijać tą kamienicę, a jeszcze długo wspomnienie o pewnym panu będzie podnosić nam adrenalinę! 
 
To jest druga strona działania Fundacji!
Zresztą pan stwierdził otwarcie: dlaczego ja mam być aktywny? To pani ma Fundację!
Fakt! Tak jest rzeczywiście!!!
 
Wpis: 3.06.2013