Prezenty z Bydgoszczy
Jest taka szkoła w Bydgoszczy, która ma to szczęście, że jedną z grona nauczycielek jest kociara z krwi i kości. Już nawet nie pamiętam jak to się stało, że Arleta zaczęła wspierać FKM. Ważny jest natomiast fakt, że nie przypominam, nie ponaglam, a i tak mam wiedzę, że Fundacja jest w gronie tych, którym Arleta wraz z młodzieżą starają się pomagać. Nieważne czy są to Mikołajki, Wielkanoc czy Dzień Dziecka, zawsze, kiedy jest czas, gdy tradycyjnie dajemy sobie prezenty, wiem, że dziewczyna odezwie się i zapyta: Czy Szkocja nadal jest wspierana?
Znamy już wszyscy naszą kocią enklawę, którą od lat opiekuje się małżeństwo państwa Kazimierczaków, medycznie nadzoruje Joanna, a młodzież z Arletą systematycznie przekazują zebraną karmę.
Ja także ze swej strony raz na kwartał przesyłam środki na niezbędne zabezpieczenie weterynaryjne, zabiegi lub specjalistyczną karmę - o zagospodarowaniu wsparcia decyduje Joanna, bo ona zna faktyczną sytuację.
I tak pracujemy sobie od lat, komunikujemy się w razie potrzeby, taka szczególna praca oparta o nietypowy wolontariat.
Wpis: 19.12.2014