Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Powracający wciąż temat: jak pracuje Fundacja Kocia Mama


Zakładając Fundację miałam świadomość specyficznego zachowania środowiska kociarzy, dość skomplikowanej komunikacji panującej między działającymi na terenie Łodzi organizacjami, rywalizacji zamiast współpracy i kompletnie innego sposobu pracy na rzecz zwierząt bezdomnych.
Mimo to, a właściwie właśnie z tych powodów, powstała Kocia Mama. Poznałam pracę innych i nie chciałam, by moje nazwisko czy też osoba była w jakiś konkretny sposób z nimi łączona bądź kojarzona. Mając tak ogromne poczucie niezależności nie umiałam funkcjonować w strukturach, które mentalnie były mi obce. Miałam w głowie pomysł na zupełnie inne działanie, a że w efekcie rozwoju osiągnie taki wymiar, tyle płaszczyzn i filii, nawet nie mogłam marzyć.
 
Podczas tych siedmiu lat przez Fundację przewinęło się sporo ludzi. Jedni zostali jako aktywni wolontariusze, inni sympatyzując wspierają działania, ale jak każda licząca się i prężnie działająca organizacja, mamy oczywiście swoich przeciwników.
Już od dawna śmieszą mnie ataki ludzi zazdrosnych o sukces Kociej Mamy. Na ich bezzasadne zarzuty zawsze mam jedną odpowiedź: "Proszę założyć swoją fundację, tak ją rozwinąć, jak ja to uczyniłam, a potem możemy sobie porozmawiać na szczeblu szefowych, porównać osiągnięcia i dokonania". Nie przemawia przeze mnie buta, tylko świadomość ile serca, pracy i zaangażowania każdego dnia wkładam ja i moje dziewczyny, by FKM funkcjonowała na takim poziomie. 
Malkontentów, poprawiaczy innych, osób wieczne niezadowolonych znajdzie się wszędzie, każdy pozornie wie, jak powinna wyglądać praca w fundacji, ale niestety ich aktywność kończy się tylko na pomysłach.
Dlatego na życzenie moich cudownych dziewcząt, dotkniętych i skrzywdzonych przez opinie niektórych miłośników kotów, po raz kolejny wyjaśniam, jakich cudów w kwestii adopcji i walki z bezdomnością można od nas wymagać.

Informacja najważniejsza - w Fundacji każda osoba pracuje za darmo! Nie mamy auta na stanie ani ekipy do zadań specjalnych. Działamy w oparciu o całkowity wolontariat, nie posiadamy płatnych etatów. Dlatego też Fundacja nie działa na zasadzie zgłoszeń alarmowych, nie podejmujemy interwencji z zakresu kompetencji służb miejskich - nie jeździmy do kotów powypadkowych, nie sprzątamy zwierząt, które straciły życie w wyniku zdarzeń lokomocyjnych. Nie posiadamy przytuliska ani schroniska, nie pracujemy w niedzielę i święta. 

Fundacja Kocia Mama nie jest w żaden sposób wspomagana z budżetu miasta czy gminy - czyli z podatków mieszkańców. Wszelkie zakupy czynimy w oparciu o własne fundusze, które pozyskujemy w oparciu o sprzedaż kocich wyrobów na jarmarkach i kiermaszach. Nie chodzimy tam z nudów, by sobie porozmawiać z koleżanką. Jest to najszybsza forma uzyskania pieniędzy na cele statutowe czyli na opłaty za usługi weterynaryjne, leki czy zakup wyprawek dla domów tymczasowych.
Liczba lecznic, które na terenie Łodzi współpracują z Fundacją, świadczy o naszej odpowiedzialności, stabilności finansowej i wiarygodności. Właśnie dzięki imprezom plenerowym możemy zapracować na wszelkie potrzeby, jakie są związane z prowadzeniem tak dużej organizacji.
Na kiermaszach sprzedajemy głównie wyroby, które produkują wolontariuszki Kociej Mamy. Nie sądzę, by taka forma działalności była zwyczajowym sposobem pozyskiwania funduszy przez organizacje. My nie żebrzemy o pieniądze, ale same pracujemy, by  zapewnić kotom godziwe warunki. To jest dowód na kreatywność ale i na godność pracy.
 
Kocia Mama działa też na terenie Filii, wszystkie oddziały funkcjonują na takich samych zasadach, nie ma wyjątków czy też traktowania po macoszemu. Te mniejsze ośrodki objęte są nawet staranniejszą opieką.

Opiekun zgłaszający się do Fundacji może liczyć na: 
- wypożyczenie sprzętu niezbędnego do odłowu, transportu i rehabilitacji dzikiego kota;
- pomoc w adopcji kociaków bądź kotów dorosłych, ale bezdomnych;
- otrzymać wszelką pomoc logistyczną, czasem nawet wsparcie podczas łapania;
- niekiedy wsparcie w postaci karmy, ale stado musi być zabezpieczone pod względem rozrodczym;
- całkowitą opłatę bądź częściową refundację operacji kostnych, zabiegów ratujących życie lub amputacji powypadkowych, ale w lecznicach wolontariackich FKM;
- uzyskać opinię niezbędną do pozyskania statusu karmiciela kotów bezdomnych;
- zakup budek wolno stojących dla dzikich kotów;
- interwencje mające na celu wypracowanie porozumienia na linii opiekun - Wspólnota Mieszkaniowa bądź Spółdzielnia
- rozstrzyganie konfliktów i sporów w celu połączenia działań na rzecz kotów bezdomnych.
 
Wpis: 26.06.2015