Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Ponownie z wizytą w Szkole Podstawowej nr 16


Czas od października do końca czerwca poświęcony jest w dużej części na zajęcia edukacyjne.
Ktoś zapyta, jak przebiega zatem realizacja zasadniczego przesłania Fundacji czyli ograniczanie nadmiernej populacji. Dla mnie  właśnie edukacja jest jedną z jej form i w zasadzie chyba najważniejszą, bo pracę trzeba wykonywać od podstaw, łamiąc stereotypy i przesądy. Nie możemy nachodzić ludzi po domach, zaczepiać na ulicach, trudno nawracać karmicieli. Kto ma wpojone pewne zasady tak łatwo ich nie zmieni. To dzieci i młodzież są naszą przyszłością i nadzieją.
Edukacja jest gwarantem, iż przyszłe społeczeństwo będzie postrzegało bezdomność w sposób nowoczesny; nastąpi akceptacja i zgoda na funkcjonowanie w swoim otoczeniu kotów wolno żyjących, ale bez możliwości ciągłego rozmnażania.
 
Czas na zajęcia z dziećmi dzielimy między Łódź i Piotrków, teraz doszedł jeszcze Szadek. Mając świadomość, że nie są to jedyne nasze obowiązki, to jest naprawdę ogrom pracy.
Ekipa szkoleniowa jest bardzo aktywna i jakoś tak się składa, że przeprowadzamy te zajęcia naprawdę bardzo intensywnie.
W Piotrkowie, od czasu gdy rządy objęła Jaśmina, w tempie błyskawicznym rośnie mi młoda kadra. Nie wiem jaka jest tego przyczyna, ale fakty mówią same za siebie.
Ekipa rośnie i coraz śmielej angażuje się w działania. 
Podstawą załogi jest oczywiście Martyna i kot Klops - oaza spokoju i łagodności. Cieszy mnie też bardzo fakt, że dużą aktywność wykazują chłopcy, a są przecież w wieku, który pedagodzy nazywają czasem burzy i sprzeciwu. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie. Fundacja zmienia nie tylko kocią rzeczywistość. Uważam, że przyczyna leży w relacji panującej między kadrą dorosłych wolontariuszy, a młodą ekipą. Oni czują się bardzo ważni, traktujemy ich jak partnerów, szanujemy poglądy, słuchamy uważnie, co do nas mówią. W naszych wzajemnych relacjach nie ma miejsca na wyniosłość, arogancję czy traktowanie z pozycji wszechwiedzącej wyroczni, jaką często przyjmują pedagodzy w stosunku do uczniów.
Myślę, że właśnie ogromna akceptacja, tolerancja, koleżeństwo i ogromna wyrozumiałość obu szefowych sprawia, że młode osoby tak  świetnie odnajdują się w Kociej Mamie.
O atmosferze jaka panuje w naszej grupie ludzie opowiadają niekiedy niesamowite historie, ale prawdą jest również, że nasze wzajemne relacje wole są od niedomówień, intryg, szykan. Dlatego właśnie każdy wolontariusz doceniając tę naszą inność, pielęgnuje ją jeszcze bardziej.
 
Lubię jeździć do Piotrkowa, filia jest moją dumą wielką. Jaśmina zawsze pod względem logistycznym wszystko przygotuje mi  i dopnie na piątkę z plusem. Do mnie należy zebrać zespół w Łodzi na miejscu włącza się lokalna załoga i bawimy się razem świetnie ucząc przy tym młodzież i pokazując jak ciekawe mogą być zwykłe kocie pogadanki.
 
Tym razem po raz enty dzieci pracowały fantastycznie, tak włączały się w dyskusje, że nawet nie zdążyłyśmy rozdać przygotowanych pomocy dydaktycznych. Było cudnie, spędziłyśmy kilka naprawdę owocnych godzin, mam nadzieję, że zostało zasiane ziarno miłości do kotów i sympatii do Fundacji.
Nie lubię się odwracać za siebie, ale chwilach kiedy wracam zmęczona ale niezmiernie szczęśliwa do domu, gdy dźwięczą mi w głowie pytania dzieci, ich entuzjazm jest dla mnie najcenniejszą nagrodą, zawsze wtedy przypominają mi się słowa poprzedniej koordynatorki: to nie jest miasto społecznej młodzieży, nie ma szans w Piotrkowie na rozpropagowanie edukacji! 
Zawsze w takich momentach dziękuję Bogu za Jaśminę i jej super kontakt z ludźmi! Biednymi, bogatymi, wykształconymi i nie. Jaśmina ma w sobie hardość, upór jest stanowcza i odpowiedzialna ale najważniejszą  jej cechą jest uczciwość i szacunek do ludzi czyli cechy jakie musi posiadać każda dobra Szefowa! 
 
Wpis:  5.12.2013