Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Pomagać jest bardzo łatwo

 

Rozwój i wiarygodność FKM powoduje, że wiele osób kontaktuje się z nami prosząc o pomoc. Staram się, żeby nasze działanie miało przełożenie nie tylko na realną pomoc dla kotów, ale pozwoliło nam także wspierać innych. W tej kwestii muszę być jednak bardzo ostrożna i uważna, bowiem skala potrzeb jest ogromna, a Fundacja musi działać w zgodzie ze Statutem. To, że mieszają się płaszczyzny działania, nie może zaburzyć podstawowej idei jaką jest działalność na rzecz kotów.
Zresztą, jak zawsze powtarzam, ważne są zwierzęta, ale bez ofiarnych ludzi, którzy się o nie troszczą, nie byłoby możliwe działanie na taką skalę i z takim rozmachem.
Jest to powód najważniejszy, dla którego wcielamy w życie różnego rodzaju kampanie społeczne, tym samym mając okazję do spełniania nierealnych marzeń.


Zbieramy nakrętki, edukujemy dzieci i młodzież, ale czasem trafi się temat z innego podwórka, dla mnie kompletnie nieznanego.
Ale, skoro jestem szefową fundacji, która popiera wszelką aktywność, wręcz zachęca do ciągłego rozwoju i różnorodności pasji i wszelkich zainteresowań, mam w swoim zespole dziewczyny, posiadające wiedzę w tematach mi kompletnie nieznanych.
Cóż ja bowiem wiem o koniach ?
Oprócz tego, że mają 4 nogi i są piękne?

Ale mam kilka dziewcząt, których pasją równie wielką jak koty, są konie.
Ich wiedza i doświadczenie w tym temacie bardzo mi pomogła teraz, kiedy zwrócono się do mnie o pomoc w zebraniu funduszy na leczenie klaczy.
Sprawa z pozoru prosta, bo dziewczyna wraz z matką same zgromadziły potrzebne finanse na wykup klaczy, która w wyniku powstania cysty na jajniku, przestała być wartościowa dla swego właściciela, więc postanowił bez wahania sprzedać ją do rzeźni. Piękne zakończenie13 letniego życia klaczy.
Od momentu, kiedy hodowca dowiedział się o chorobie klaczy, stała się ona tylko i wyłącznie problemem, który generuje wydatki związane z wyżywieniem i obsługą, a nie źródłem korzyści, dlatego nie dbał ani o jej zdrowie ani o pielęgnację.
Dobrzy ludzie nagłośnili całą sprawę i koń został ocalony.
Pojawił się natomiast nowy problem: stan zdrowia klaczy.


Zdobyte pieniądze nie pokryją kosztów niezbędnych do zapewnienia normalnego funkcjonowania konia w życiu codziennym.
Teraz klacz jest bezpieczna w stajni u Ingi, ale konieczna jest wizyta u kowala, bo bardzo płytkie kopyta muszą być jak najszybciej podkute, żeby nie odpryskiwały, co w dalszym efekcie ma wpływ na powstawanie stanów zapalnych.
Klacz nie posiada żadnych szczepień, nie jest odrobaczona, nie ma założonego paszportu - jest to książeczka zdrowia konia, mówiąc naszym kocim językiem.
Paszport jest opisowy, zwiera zdjęcie konia oraz jego szczegółową charakterystykę.
Jak na razie operacja nie jest brana pod uwagę z przyczyn finansowych, usunięcie cysty z jajnika zamyka się bowiem kwotą 6 tysięcy.
Dopóki narośl nie powoduje zmian rakowych zagrażających życiu, sama bezpłodność nie jest czynnikiem kwalifikującym ją do zabiegu, bo nikt nie przewiduje dalszego jej rozmnażania.


O co prosimy zatem?
O zbiórkę około 600 zł - na tyle bowiem oszacowany został koszt czynności, jakim powinna być poddana klacz i to w najbliższym czasie.

My nie spełniamy niczyich kaprysów, nie realizujemy marzeń .
W tym przypadku na wizytę pojechała ze mną Karolina, która zna konie, wie na co patrzeć o co pytać i to dzięki Jej opinii zdecydowałam się włączyć do działania.


Innym bardzo ważnym aspektem całej akcji z koniem, jest płaszczyzna terapeutyczna, jaką ten koń spełnia.
Bardzo liczę na pomoc naszych przyjaciół i znajomych, na ich udział w aukcji mającej na celu zgromadzenie środków na leczenie klaczy.
Jej zdrowie to tylko jedna z dobrych rzeczy, które przy tej okazji możecie uczynić.

Znacznie ważniejsza jest funkcja jaką ten niepozorny koń spełnia w życiu pewnej bardzo wrażliwej dziewczynki.
Zaufajcie mi, nie zawsze mogę opowiedzieć o wszystkich  szczegółach i informacjach, które rzutują na podejmowane przeze mnie decyzje.
Jestem zawsze rozsądna, rozważna i bardzo wnikliwie analizuję wszystkie za i przeciw, zanim zdecyduję się na angażowanie fundacji i działanie w jej imieniu.
Dla mnie szefowej FKM dobra marka, jaką zdobyłyśmy ciężką pracą jest , była i zawsze będzie wartością największą.
 

Wpis: 21.09.2012