Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Pod kontrolą

 

W Kociej Mamie nie ma sezonu bez futer. Jak skończą się adopcje małych kociąt, promujemy młodzież. Ludzie coraz częściej rozumieją naszą argumentację, że małe kociaki są w pewnych okolicznościach zbyt kłopotliwe do pielęgnacji czy opieki, jakiej jeszcze wymagają, dlatego chętniej przeglądają posty dotyczące młodych kotów. Wśród nich szukają dla siebie radości, jaką każdy kociarz ma z kontaktu z futrzastymi miziakami.

 

Ewa generalnie prowadzi kocie przedszkole. Ma rękę do oswajania, troskliwie zajmuje się chorymi, cierpliwie uczy czystości i dobrego zachowania, tak by nikt z potencjalnych opiekunów nie wnosił zażalenia na sposób, w jaki Kocia Mama opiekuje się kocimi rezydentami.
Od kilku tygodni obserwuję dość komiczną sytuację, kiedy tylko jest nadzieja, że jakieś małe przyjmę pod opiekę, dziewczyna pierwsza zgłasza gotowość. Ale niestety kociaki są na tą chwilę deficytowym towarem, więc często są adoptowane zanim Ewa zdąży dojechać do lecznicy.


Biedna, rozżalona, stęskniona widoku małych smarków, czekając na wysyp, jaki lada chwila nastąpi, sama zatroszczyła się o kota na tymczas.

Na działkach pojawiła się nagle przepiękna trikolorka, ewidentnie domowa, wyrzucona, błąkała się w poszukiwaniu pożywienia zaczepiając pojawiających się sporadycznie ludzi. Wiadomo, pogoda jak  na razie nie sprzyja pracom działkowym.
Ewa zapytała o zgodę na łapanie, jak zwykle nie było sprzeciwu z mej strony. To standardowe zachowanie w takich sytuacjach, skoro wolontariuszka zgłasza chęć działania bez absorbowania osób trzecich ma zielone światło.
W tym przypadku nie potrzebna była klatka łapka, kicia grzecznie prawie sama zapakowała się do kontenera jakby mając świadomość, że od tego momentu nie musi już zabiegać o swoje pożywienie czy też szukać schronienia.


Trikolorka okazała się kotna, to mógł być powód jej bezdomności. Nikt jej nie szukał, nie było żadnych ogłoszeń porozwieszanych w okolicy czyli mamy sytuację komfortową, szykujemy ją w standardzie Kociej Mamy do adopcji.

 

Jest w tym  momencie po sterylizacji aborcyjnej, po rehabilitacji zaczniemy szukać nowego domu.
Trochę dobrej woli, dużo serca i empatii i to wszystko finalnie złożyło się na bardzo szybko i sprawnie przeprowadzoną interwencję, brawo!

 

Wpis: 15. 04.2015