Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Pituś


6 tygodni rozmruczanego kociaka, który ma problemy z utrzymaniem równowagi, czeka na dom.
Kotek trafił pod opiekę Fundacji jako maleństwo 4-tygodniowe z czwórką sióstr i matką. Kobiety, jak to w naturze, były mocniejsze i szybko zapomniały o chorobie, zresztą jakimś dziwnym trafem im za bardzo nie dokuczył koci katar. Pituś natomiast ślicznie wyszedł z kociego kataru i grypy jelitowej, ale niestety po chorobach został uraz w postaci nieskoordynowanego chodzenia.
Kociak porusza się trzęsąc główką na różne strony, rozjeżdżają mu się łapki i wygląda to już naprawdę komicznie. Pituś dzielnie chodzi na kuwetę, wszelki czynności pielęgnacyjne wykonuje z ogromnym przejęciem i zaangażowaniem. Kocię ma nieco dłuższą sierść niż rodzeństwo i cudowny charakter.
Teraz podejmować będziemy próbę leczenia , w jaki sposób się to skończy - zobaczymy. Jeśli nie będzie chętnych do adopcji, będzie moim piątym kociakiem...


Wpis: 26.11.2009

 



Pituś właśnie rozpoczął rehabilitację u Magdy masażystki, której ręce niejednokrotnie uczyniły cuda przynosząc ulgę i poprawę cierpiącym zwierzaczkom.
Mały dzielnie znosi wszelkie zabiegi i jak obserwujemy obie z Magdą - następuje poprawa. Dodatkowo podawane ma sterydy, antybiotyki i witaminy - wszystko to ma na celu wzmocnienie jego tylnych łapek. Pituś już po kilku zabiegach rozpoczął samodzielną wędrówkę po schodach, co jest dla mnie promykiem nadziei, szczególnie ze względu na jego dalsze życie.
Nie mam złudzeń, że będzie on biegał po drzewach, ale liczę na większą stabilność podczas chodzenia.

 

Wpis: 15.09.2009




Kiedy ma się maleńkie kocię pod swoja opieką od 5. tygodnia jego życia, kiedy walczy się razem z nim pokonując kolejne etapy choroby, kiedy daje go się na przechowanie do Sabiny i po powrocie z urlopu kot cię wita jak najważniejszą osobę w swoim życiu, kiedy mruczy ci do ucha a ty, kiedy mu pomagasz wejść po schodach i wyjść bezpiecznie z kuwety - to nie ma takiej szansy ani możliwości żebyś go mogła oddać.

Pituś ma już dom, zostaje jako kolejny mój kot.

Sądzę, że on to wiedział od dawna, że tak się skończy ta trudna adopcja.