Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Patrzymy sercem

 

Dużo zostało już powiedziane na temat pracy FKM w mijającym roku. Wiele dyskusji, uwag, planów, nauki na przyszłość. Mimo tych wszystkich wielkich i mądrych słów, piotrkowska Filia, jako ta zadziorna, postanowiła dorzucić coś od siebie.

Rok 2012 to rok zmian i to zmian wszelakich: począwszy od tych personalnych na jakościowych skończywszy. Wszystko zaczęło się wiosną, jako że to czas przemiany i budzenia się z zimowego snu, czas wietrzenia szaf i umysłów. Żadna z piotrkowskich wolontariuszek nie wiedziała, jak to będzie, co to będzie dalej po odejściu dotychczasowej koordynatorki i nastaniu „nowej miotły”. I pewnie ta ostatnia nie sprawdziłaby się na żadnym polu, gdyby myślała tylko o pracy Fundacji i tylko o papierkowej robocie.

Na szczęście dla siebie i wszystkich lokalnych kociaków uzyskała to, o co nie śmiała prosić: wsparcie i wielkie serce Szefowej. Gdyby nie Iza, Filia nie miałaby dalszej racji bytu. Dlaczego? Z prostej przyczyny – Iza nie rozkazuje, nie zasłania się przepisami i terminami, Iza prosi i tłumaczy, pomaga, przyjeżdża, wysłucha.
Rozumie. Patrzy sercem. Potem są terminy i zadania. Potem, kiedy już serce otwarte na nowe pomysły, kiedy bije jednym rytmem z ciałem Fundacji i staje się częścią tego organizmu, który żyje po to, by dać szczęście podopiecznym.


I ruszyło to nędzne i mikre jeszcze ciałko Filii do boju. Na tyle, na ile umiało, prowadzone spokojnie za rękę i pewne, że jeśli nawet się potknie, to matczyna dłoń trzyma i nie pozwoli upaść.

Pierwsza lekcja: SPOKÓJ. Karmicielki wściekłe, roszczeniowe, złorzeczące, mazgajowate i nierozumne wcale. Tłumaczymy, prosimy, czasem tupniemy nogą, czasem cytujemy paragraf. Na krok nie ustępujemy. Robimy swoje. Działa? Działa!
Dziś to karmiciele są głównym źródłem informacji o dzikusach w mieście, o ich potrzebach, zwyczajach, zdrowiu. Jest dobrze. Nikt już się nie boi odebrania telefonu!

Druga lekcja: WYTRWAŁOŚĆ. Fundacja, jak każda rodzina, potrzebuje jeść, żeby żyć. Oczywiście chodzi o koty, nie o ludzi, bo ludzie zawsze sobie poradzą (najwyżej się zhańbią). Jak wykarmić tyle głodnych pyszczków? Lato w pełni, młodych nie ubywa, choroby szerzą się szybciej niż plotka. Plan okazał się prosty i skuteczny: pukać do każdych drzwi – wyrzucą, wejść oknem, wyrzucą znów, szukać dalej. W ten sposób, za pomocą kilku spacerów po mieście i kilku listów, FKM udało się pozyskać zapasy jedzenia i żwiru na całe lato i jesień. Chyba wszyscy w Piotrkowie pamiętają mega transport, który urwał ośki w aucie? I garaż pełen żwiru i puszek? Duma nas rozpiera do tej pory!

Trzecie lekcja: METODA MAŁYCH KROKÓW. Nic na siłę, moi drodzy. Mierzmy te resztki sił na zamiary. Nie zawsze można otrzymać europalety darów. Ważniejsi są ci darczyńcy, którzy sami mają mało, ale pomagają codziennie. Tak jak Przedszkole nr 26 w Piotrkowie. Sami wyszli z inicjatywą comiesięcznej zbiórki karmy dla naszych kociaków. I co miesiąc uczciwie się rozliczają, pamiętają, czekają na nasze wizyty.

Cóż my możemy dać w zamian obok uśmiechu i podziękowań? Lekcje edukacyjne i wyśmienitą zabawę dla najmłodszych, którzy już wiedzą, czym jest miłość i troska.
Tak samo uczy się działać Gimnazjum nr 1 w Piotrkowie. Współpraca z FKM dopiero się tam rozwija, ale już możemy liczyć na coroczne zbiórki karmy dla kociaków i świąteczne kiermasze, które cieszą się dużym zainteresowaniem.

Tak samo pomaga nam pani Monika Łukawska z RECE Poland i pani Marzena Kulbat – Pirek z PRESTIGE, dzięki którym mamy swoje stałe miejsce w skwerze handlowym „Piotra i Pawła” podczas wszelkich targów i kiermaszy okolicznościowych.

Podobnie Urząd Miasta, który pomaga nam podczas corocznych Jarmarków Trybunalskich i od tego roku nawiązał z nami stałą współpracę w zakresie edukacji mieszkańców miasta.
To mało? Być może, ale wcześniej tego nie było. I to jest właśnie metoda małych kroków. Świat zmienia się powoli, ale skutecznie.

Czwarta lekcja: EDUKACJA. Jak już wspomnieliśmy współpracujemy na tym polu z UM. Jednakże zwyczaj prowadzenia spotkań edukacyjnych powstał wiele lat wcześniej w Łodzi i Piotrków dopiero uczy się działań na tym polu. Działamy powoli, ale już coraz więcej placówek chce z nami współpracować i poznać nasze metody działania. Są to szkoły różnego szczebla: Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1, Przedszkole nr 19, Przedszkole nr 26 (na stałe). A już czekają nas wizyty w Szkole Podstawowej nr 10 i Przedszkolu nr 11! Stawiamy na najmłodszych i wierzymy, że oni są przyszłością ludzkości!

Piąta lekcja: OTWÓRZ OCZY, OTWÓRZ SERCE. Sercem Fundacji są młodzi ludzie, nieważne skąd, z jakiej szkoły, dzielnicy, domu. NIKT NIKOGO TUTAJ NIE ZMUSZA DO PRACY. Każdy może przyjść, popatrzeć, posłuchać, spytać o radę, zasygnalizować jakiś problem. Jeśli poczuje, że to jest właśnie to – zostaje. Musi zrozumieć, że nie pracujemy tutaj dla siebie i na siebie. My – jako ludzie – wreszcie jesteśmy na dalszym planie. Liczą się tylko zwierzęta.

Grono piotrkowskich wolontariuszy poszerza się powolutku, ale poszerza w ogromny sposób jakościowo. Nie ma wśród nas już nikogo, kto chciałby coś ugrać dla siebie, choćby punkty na świadectwie, choćby pochwałę do zeszytu. Nie na tym to polega. Odeszli ci, którzy nie umieli patrzeć sercem. Są ci, którzy to serce mają na dłoni i wiedzą, że nikt go nie zdepcze.

 

Na koniec pozwolę sobie zacytować słowa naszego wolontariusza Wiktora, który patrząc na kiermaszowy otwieracz do butelek, rzekł: „Gdyby było można nim otwierać ludzkie serca…”.
Otworzymy bez niego, Wiktorze, otworzymy!


PS. Miały być trzy grosze, wyszedł worek. Udanej pracy w nadchodzącym roku wszystkim Wolontariuszom Fundacji, tym małym, dużym, oficjalnym i bezimiennym oraz wszystkim naszym darczyńcom o złotych sercach – życzy rozgadana Filia.

 

Wpis: 2.01.2013