Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Parda Równości 2015


To kolejna impreza cykliczna, na której pojawia się Kocia Mama. Nikogo już to nie dziwi, nikt nie podnosi w niemym zapytaniu oczu, nie zastanawia się dlaczego. 
Wiadomo, że to dzięki Kociej Mamie jednym z paradowych postulatów jest wpis dotyczący ochrony praw zwierząt. Edukacja, jaką prowadzimy od lat nie zasklepiając się tylko na szkolnych czy przedszkolnych społecznościach, z biegiem lat przynosi najlepszy efekt - wzrost świadomości prozwierzęcej wśród zwykłych ludzi. 
 
Pamiętam jak przed laty nasza obecność budziła ogromne zdziwienie. Były wywiady dla różnych stacji telewizyjnych i radiowych, ludzie zadawali pytania, które automatycznie cisnęły im się na usta. Ja oczywiście wyjaśniałam, tłumaczyłam, rozmawiałam, nie traciłam opanowania ani spokoju, kiedy rozmowy były trudne, nawet złośliwe. Miałam świadomość swojej decyzji - wyjątkowej, nowatorskiej, można by rzec odważnej. Początki zawsze są trudne, fajne pomysły, do których ja byłam wewnętrznie przekonana, niekoniecznie musieli rozumieć inni. Jednak znając mój upór, trudno było wytrącić mnie z działania. Czasem dzieje się tak, że kieruję się instynktem, jakimś wewnętrznym przekonaniem, że na pozór kontrowersyjne decyzje, okażą się finalnie bardzo dobre.
Tak stało się z obecnością na Paradzie. Nie jadę tam po to, by przemawiać do zebranych, mnie nie interesuje polityka ani strategia rządu, nie jestem dyplomatą, nie zagłębiam się w problemy, których nie znam, nie wikłamy się w żadne konflikty czy układy, dziwne porozumienia czy związki. 
Powód jest prosty: wszyscy kochają koty - i geje i lesbjiki i ludzie działający na co dzień w różnych partiach. Wszyscy wracają do domu, a w nich czekają na nich mruczące, futrzaste stwory. One łączą FKM z resztą ludzi uczestniczących na Paradzie.
 
My nie idziemy w pochodzie, by wzniecać rewolucję. Rozdając nasze paradowe ulotki, chcemy skierować uwagę na los tych bezdomnych, często szumnie w mediach zwanych braćmi mniejszymi, żeby nie spychać ich życia na margines działań, nie tylko społecznych, ale podkreślić konieczność dostrzeżenia problemu ukrywającego się pod terminem "bezdomność zwierząt". 
 
Ta Parada była inna od reszty. Nie było większych zamieszek, nie leciały na nas kamienie ani inne dziwne "prezenty". Ludzi było niezwykle dużo, ponad 20 tysięcy, pogoda dopisała, humory też. Było fantastycznie, miło, radośnie, sympatycznie. Mam wrażenie, ze z biegiem lat i Parada zmienia swoje oblicze, niesie inne hasła i nowe przesłania. Kiedyś szokowała ludzi swym nowatorstwem, odwagą manifestowania uczuć i zachowań. Teraz jej ciężar jest diametralnie jest inny, liderzy różnych formacji stawiają na oświatę, dialog, edukację.
 
Wydarzenie społeczne, jakim jest Parada Równości, moim zdaniem ewoluuje w nowym kierunku. Coraz częściej porusza kwestie społeczne, problemy z jakimi borykają się ludzie dotknięci piętnem naszych czasów. Przestajemy chować głowę w piasek, kiedy zaczyna się rozmowa dotycząca rozwiązań administracyjno-prawnych dotyczących związków partnerskich, ale i matek samotnie wychowujących dzieci często z niepełnosprawnościami lub młodych ludzi żyjących w konkubinacie.
Zmiany i przemiany, które dokonują się w społeczeństwie, powinny mieć wpływ na weryfikację niektórych ustaw czy skostniałych rozwiązań na drodze konstruktywnego dialogu. Marsz zwolenników i sympatyków Parady Równości coraz częściej będzie przekazem dla rządzących o nastrojach nurtujących niszowe ruchy społeczne, których obecność coraz bardziej wnika w codzienność i nie można już dłużej zwlekać z podjęciem decyzji normujących ich funkcjonowanie.
 
Wpis: 21.06.2015