Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Parada Równości


Od lat staramy się ludziom przybliżyć problem bezdomności, nadmiernego rozmnażania kotów wolno żyjących i leczenia tych, którym możemy pomóc. Czas płynie a my codzienną żmudną pracą, jak te siłaczki, nie patrzymy na ludzkie uśmiechy, kiwanie z politowaniem głową czy docinki - robimy swoje. Teraz zaczynają być już widoczne efekty naszego samozaparcia, nieugiętości i innego podejścia do kwestii zwierząt - ich praw i naszych wobec nich obowiązków.

Ludzie wychowani na teoriach i zasadach pracy TOZ-ów, nie bardzo mogli zrozumieć - zresztą niektórzy nie zrozumieją do dziś - nowatorstwa i odmienności naszej pracy.
Było ciężko, bo w naszym społeczeństwie pokutuje zasada, że czego nie rozumiemy, to na wszelki wypadek lepiej zanegować i zwalczać.
Tylko, że na szczęście do mej wtedy - grupy opiekunek - codziennie dołączała osoba o takich samych jak ja rewolucyjnych poglądach.
Jak się okazało wystarczyła tylko jedna taka niepokorna istota jak ja a innym było już łatwiej wyłamać się z tego kręgu nadającego ton i kierunek pracy z kotami. I nagle w Łodzi stało się jasne, że więcej ludzi opiekujących się kotami nie chce postępować w myśl zasad dotąd obowiązujących. Moje przekonania były bliskie wielu osobom i teraz te osoby miały alternatywę, nie musiały się już godzić na panujące porządki.
I jak widać udało mi się!!!!!

W Polsce wszelka odmienność, inność budzi sprzeciw.

Dotyczy to przekonań politycznych, wyznania, rasy - ale także i ograniczeń, jakie nakłada na nas Matka Natura. Przecież my na nasz wygląd, seksualność czy mentalność tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu.

Ktoś tam nad kołyską albo i jeszcze wcześniej decyduje o nas i za nas, jacy kiedyś będziemy. I chcemy czy nie - musimy się z tym pogodzić.

Każdy z nas ma jakiś defekt - jak mówi mój przyjaciel. Najważniejsze, żebyśmy zdawali sobie z tego sprawę i starali się żyć tak, żeby nikogo nie krzywdzić.

Ja mam skrzywienie na koty. Są ze mną od zawsze, widzę je wszędzie i chyba przestało to już kogokolwiek dziwić.
Zresztą cała moja fundacja takimi "wybrakowanymi" ludźmi stoi.

W Paradzie Równości w tym roku szli wszyscy ci, którzy czują się w naszym kraju dyskryminowani i prześladowani.

My - FKM - chciałyśmy pokazać, że zwierzęta nadal traktowane są instrumentalnie, że tak naprawdę wymiar sprawiedliwości jest nadal bardzo wyrozumiały dla tych, którzy obcinają kotom ogony, wyłupiają żywcem oczy czy podpalają dla uciechy.
My kobiety, opiekunki kotów, nie godzimy się na takie traktowanie zwierząt, którym codziennie poświęcamy nas czas, naszą pracę i miłość.
Nie chcemy więcej ratować kotów wyrzucanych w złości przez okno czy wyciągać kociąt ze śmietnika .

To jest życie.
Nie godzimy się na zabijanie psów łopatą, bo nagle się pochorowały i wymagają opieki.
Oświata i edukacja sama w sobie jest potrzebna i pracujemy na tej płaszczyźnie od lat, starając się zmieniać świadomość ludzi, ale zmiany muszą nastąpić także w prawodawstwie i wymiarze sprawiedliwości.
Nie mogą bestialskie wyczyny pijanych, znudzonych ludzi być traktowane jako mała szkodliwość społeczna.
Teraz mordują zwierzęta, niebawem ich złość może być skierowana na dzieci, osoby starsze czy kalekie.
Nie może być społecznego przyzwolenia na znęcanie się nad zwierzętami!!!!!!!
My walczymy o szacunek dla zwierząt i prawo do godnego życia.

Parada Równości 2011 roku była największą z dotychczas organizowanych. Coraz więcej ludzi zaczyna walczyć o swe prawa, i nie chodzi tylko o orientacje homoseksualne, bo tym razem oprócz FKM i Stowarzyszenia Empatia, maszerowały matki z dziećmi na wózkach, osoby niepełnosprawne - czyli wszyscy ci, którzy nadal czują się dyskryminowani i życie ich polega na zwalczaniu barier i trudności.

My bardzo serdecznie pragniemy podziękować organizatorom Parady za zaproszenie nas do komitetu organizacyjnego, za opiekę nad naszą grupą podczas pobytu w Warszawie. Za troskę, z jaką Szymon Niemiec, Łukasz Pałucki i Rafał Purwin nas otaczali. Za wszelką serdeczność, z jaką żeśmy się spotykały na każdym kroku.

 

Wpis: 28.06.2011