Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Okruszek

 

Kiedy oprócz prozy życia, nauki, pracy i całego tego przyziemnego zamieszania każdego dnia, czegoś nam jeszcze do szczęścia brakuje, czujemy, że są w nas niespożyte pokłady dobrej woli, chęci i aktywności, idziemy do fundacji żeby się realizować społecznie.
Pełni wiary, oddania dla tego co robimy, chcemy przenieść góry.


Ale czasem jest tak, że trafia do naszego domu kot z cyklu koci aniołek.
I wtedy już wiemy, że musimy się przygotować na smutek i łzy, bo tylko kwestią czasu jest kiedy kocię odejdzie tam, gdzie wszystkie koty są szczęśliwe.
I próżno by szukać winnych czy przyczyny, że tak się stało.


Karłowatość przysadkowa niby nie brzmi tak groźnie, ale koty na tę przypadłość chorujące nie mają wielkich szans na normalne życie.
My bogatsi o tę wiedzę, robimy dla nich wszystko: kochamy, rozpieszczamy, cieszymy się z każdego przeżytego dnia...


Aż do chwili kiedy śmierć przyjdzie po nasze kociątko.

To jest ta ciemna strona bycia wolontariuszem, ale sami nałożyliśmy  ten obowiązek na siebie.

Jak wszyscy będą płakać i rozkładać bezradnie ręce, to kto będzie walczył o te bezdomne futrzaki?

 

Wpis: 31.07.2012