Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Od pomysłu do przemysłu

 

Dzięki charyzmie Jerzego i mojej skromnej pomocy, zaproszenie do udziału w Koncercie przyjęło kilkanaście organizacji.
Ich odmienność działań, które wpisują się różne aspekty życia codziennego naszego miasta, pozwoliły zaprezentować nie tylko formacje pro zwierzęce, ale i  ludzi działających na rzecz walki z cukrzycą, chorych na padaczkę czy też niepełnosprawnych z różnymi formami dysfunkcji.
Każdy miał szansę promować organizację, w której działa, ale co moim zdaniem ważniejsze, można było otrzymać informację, gdzie szukać wparcia kiedy zajdzie taka potrzeba.
Moje wolontariuszki i tym razem stanęły przed nowym wyzwaniem. Po raz pierwszy to na ich barkach spoczywał ciężar prowadzenia całego koncertu.
Trudne zadanie i powiem dumnie, pełen sukces!!

Cała organizacja, konferansjerka, opieka nad wszystkimi zaproszonymi gośćmi, komunikacja z mediami i sponsorami była podzielona pomiędzy organizację Jerzego Nasze ZOO i Kocią Mamę.
I poradziliśmy sobie.


Wszystko było przygotowane perfekcyjnie, dziewczyny panowały i na scenie i zza kulisami.
Przygotowania wcześniej czynione miały przełożenie na bardzo fachowe i profesjonalne działanie w trakcie trwania Koncertu.
Wszystko przebiegało sprawnie, nie było zamieszania, bałaganu, kłopotów organizacyjnych.
Każda z dziewcząt znała zakres powierzonych obowiązków, wiedziała nad czym ma trzymać pieczę i ja jako szefowa, mogłam tylko patrzeć z dumą, jak to fantastycznie działa.
Największym sukcesem FKM na Koncercie nie był nasz profesjonalizm, a wzajemne relacje. Ludzie sami mogli zobaczyć jaka panuje wśród nas atmosfera przyjaźni, ciepła, wzajemnego szacunku i troski.
Mężowie bawili dzieci, matki prowadziły Koncert, sprzedawały na kiermaszu bądź udzielały wywiadów. Dzieci, rodziny, zwierzaki wszystko pomieszane, uśmiechnięte, radosne, spełnione.
FKM jako organizacja wywarła ogromne wrażenie! Co innego czytać o tym, że tworzymy koto - ludzką rodzinę a kompletnie coś innego zobaczyć to w rzeczywistości !

I nie byłabym sobą gdybym nie powiedziała : Wyszło na moje!

Znam już na tyle swoje dziewczyny, że mogę się porywać i na takie przedsięwzięcia, ignorując wszelkie obawy czy na się nie skompromitujemy.
Nie popadam w euforię, nie żyję w świecie imaginacji, działam poprzez chłodną analizę sytuacji z jaką przychodzi się mierzyć.
Wiem, ile dziewczyny mają już umiejętności, wiedzy i doświadczenia.
To, że są młode w tym przypadku nie ma większego znaczenia, bo jeśli tylko odpowiada im panujący tu klimat, szybki przechodzą mimo woli, przyspieszone kursy bycia wyjątkowym wolontariuszem. 

 

Wpis: 13.09.201