Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Oczko


Lato tego roku nie było dla nas przyjazne, a już dla naszych kociaków było wręcz fatalne. Kocie katary i kalcywiroza połączona z panleukopemią, dawały o sobie znać raz po raz. Nieustannie dochodziły nas wieści o małych kociakach porzuconych przez opiekunów z racji choroby. A my nie bacząc na nic, zabierałyśmy te kocie bidule i ratowałyśmy co się da.

Tak stało się i w przypadku kociaka zabranego z ulicy Narutowicza przy Kopcińskiego w Łodzi. Opiekunka kotów bezdomnych zauważyła chore maleństwo o żadna instytucja pro zwierzęca, do której się zwróciła o pomoc w leczeniu nie chciała wspomóc. I oczywiście prośba o pomoc skierowana do wolontariuszek naszej Fundacji nie pozostała bez echa.

Kocię zostało zabrane, skierowane na leczenie i rehabilitację, imię tymczasowe oczywiście było adekwatne do stanu fizycznego czyli Oczko. Zawiązana została aukcja charytatywna, mająca na celu zdobycie funduszy na leczenie, opiekę i jednocześnie potencjalnego domu adopcyjnego. Na nowych opiekunów na szczęście nie trzeba było długo czekać. Kiedy podczas pierwszej rozmowy telefonicznej opowiadałam Agnieszce o stanie fizycznym i psychicznym Oczka, po jej reakcji i pytaniach, czułam, że to będzie dom odpowiedni dla naszego maleństwa.

I powiem nieskromnie, że i tym razem nie pomyliłam się wcale. Nowa Rodzina jest super. Kociak dostał oczywiście nowe imię Franek:). ma w domu kolegę Stefana-ogromnego rudego kocura, którego pierze niespożycie jak to młode kocię. Opiekunem sierściuchów oprócz Agnieszki jest młodzieniec Daniel, no i tata Tomek. Cała Rodzina rozpuszcza nowego pupila, co moim zdaniem źle się skończy, bo koty uwielbiają nas sobie podporządkowywać. Ale wolę takie adopcje, bo wiem, że koty i nowi opiekunowie są szczęśliwi.

Franek jest jeszcze leczony, ponieważ podawane antybiotyki spowodowały grzybicę skóry, kociak jest już po pierwszej szczepionce, jeszcze chwilka już będzie zdrowy na 100%.

Pozdrawiamy serdecznie nowych opiekunów naszego wspólnego kociaka i czekamy na kolejne śmieszne zdjęcia z kotami w tle.

 


 

Zakończenie aukcji charytatywnej na rzecz kociaka bez oczka zakończyło się co prawda niewielką sumą pieniędzy, ale jak zwykle mogliśmy liczyć na osoby, które wspierają nas niezłomnie w każdej akcji mającej na celu pomoc tym, którzy cierpią najbardziej.


I tym razem spotkaliśmy się pomocą: Elżbiety Banach Przemysława Jóźwiaka i Andrzeja Szyszkowskiego.

Dziękujemy serdecznie


Najważniejszą korzyścią z zawiązania aukcji,jest jednak znalezienie domu przez nasze maleństwo.