Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Michałki z Michałówka


Fundacja Kocia Mama pracuje cyklicznie, według zegara przyrody. Wiosną, latem i jesienią skupione jesteśmy na pomocy małym i młodym kotom, tak się dzieje co roku. Ale równolegle z informacjami o małych bezbronnych smarkach, starannie zapisujemy  wszelkie  zgłoszenia dotyczące pomocy  dorosłym kotom. Jeśli otoczone są opieką i mogą bezpiecznie czekać na czas kiedy, nasze domy  tymczasowe zaczną pustoszeć, jest to dla mnie komfortowa sytuacja, bo nie muszę podejmować natychmiastowych decyzji. W tym czasie jest to szczególnie istotne, bo nie odmawiam przyjęcia tych, które nie znają dorosłego życia. Zawsze maluchy mają priorytet.
 
Jakiś czas temu, na wiosnę ubiegłego roku, pojechałam na interwencję do Michałówka obok Łodzi.
Ustalenia były satysfakcjonujące dla obu stron: zabiorę do adopcji te koty, które są w miarę młode i rokują aklimatyzację w nowym otoczeniu.
Wstępnie wytypowałam do adopcji cztery kocurki, miłe, pogodne i umaszczone jak klasyczne buraski, jeden tylko się wyróżniał, bo na bokach futro zdobiły ciemnoczekoladowe taby.
Czas mijał opiekunka nie ponaglała mnie wcale, spokojnie czekając, aż spełnię obietnicę.
To też jest szczególne dla naszej organizacji, my nie uciekamy od dotrzymywania zobowiązań. Myślę, że odpowiedzialność, z jaką traktujemy ustalenia z karmicielami, jest dość wyjątkowa. 
Osoby komunikujące się z organizacjami pro zwierzęcymi często narzekają na brak wiarygodności i konsekwencji w działaniu. Jakoś trudno im dotrzymywać danego słowa, a pomoc dla kotów dorosłych bądź kalekich jest czymś wyjątkowym. 
Kocia Mama wyspecjalizowała się w interwencjach nietypowych. Sukcesem kończą się te najbardziej niebanalne i wymagające cierpliwości, wytrwałości, a niekiedy i niebagatelnych nakładów pieniężnych.
 
Początek stycznia przywitał nas prawie pustymi domami tymczasowymi. Wiedziałam, że nadeszła najlepsza pora, by  się zaopiekować  czwórką z Michałówka.
Renata z Kamilem udali się po koty, bo mało, że wszelkie zobowiązania finansowe spadły na Kocią  Mamę, to by dać kotom szansę na lepsze życie, same musiałyśmy zorganizować ich transport do lecznicy.
Kocurki w wieku od 15 miesięcy do 3 lat szybko zadomowiły się w Gabinecie Perełka, rozpieszczane przez pracujące w nim lekarki.
Odrobaczone, zaszczepione, wykastrowane, dwa z nich szybko  znalazły nowe domy. 
Dwa burasy jeszcze czekają na adopcję, ale znając ich charakter jestem pewna, że i one szybko skradną czyjeś serca.
 
Wpis: 1.03.2016