Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Lubią nas media


Mój romans z mediami trwa już ponad 12 lat. Zaczęło się niewinnie, od spotkania z Kamilą, która jest autorką programu "Cztery Łapy" w Tv Toya, w którym opowiada o zwierzakach schroniskowych, promuje adopcje, edukuje ludzi.
Kiedyś, będąc w schronisku i realizując program, zapytała dokąd jadą te przed chwilką odrobaczone kociaki.
Odpowiedź jaka padła, bardzo ją poruszyła. 
- Jadą na Pryncypalną, tam mieszka dziewczyna z kotami - niewinnie odpowiedziała druga Kamila, lekarka pełniąca funkcje ordynatora gabinetu w schronisku.
- A często te koty tam wozicie? - dopytuje dziennikarka.
- Jak tylko mamy maluchy, matki z potomstwem albo oseski do karmienia. Jeżdżą do ciotki-kotki w sumie regularnie.
Kamila popatrzyła zdumiona.
- A co ta kobieta robi z tymi kotami? - zapytała.
- Szuka im domów - padła odpowiedź i rozmowa się skończyła.
 
Minęło kilka dni. Kamila będąc w redakcji słyszy, jak koleżanka opowiada, że poznała niedawno dziwną osobę - dziewczynę mieszkającą z kotami, od której adoptowała kota. Musiała podpisać umowę i takie tam fanaberie, pierwszy raz miała przyjemność widzieć kogoś takiego. 
Kamila pyta:
- A gdzie byłaś Sylwia?  
- U takiej śmiesznej osoby, mieszka na Pryncypalnej, ile tam jest kociaków...
Kamila szybko kojarzy zasłyszane fakty i już się cieszy. Będzie fajny reportaż, jak się uda namówić dziwaczkę na spotkanie. Dziwne, że, mimo iż obie obracają  się w towarzystwie kociarzy, nie skrzyżowały się jeszcze ich drogi.
 
- Jak myślisz, zgodzi się ta pani ze mną spotkać?-  pyta koleżankę.
- Sądzę, że będziesz miała fantastyczny materiał - powiedziała Sylwia i uśmiechnęła się tajemniczo - To kociara z krwi i kości, mało takich.
 
Kamila jadąc na spotkanie ze mną widziała w myślach starą obdartą kobietę z kołtunem na głowie, otoczoną stadem kotów. Wizję mieszkania podobną miała do tych, w których bywała dotąd...
Miałam niezły ubaw, ja i moje śliczne dziewczyny, kiedy widziałyśmy zdziwione miny Kamilki i operatora. Tak się zaczęła przygoda z mediami - najpierw opiekunek kocich Izy, a potem Fundacji Kocia Mama.
 
Po telewizji zjawiło się radio. Wszystkie łódzkie stacje bardzo lubią z nami współpracować. Jesteśmy zjawiskiem niecodziennym, dyktujemy ton pracy społecznej. Kobiety wyjątkowe pod każdym względem - dobre, mądre, społeczne!
Opowiadamy w radiu i tv o kampaniach społecznych, o akcjach, edukujemy, mówimy o naszych problemach, prośbach, marzeniach. Co rusz nowe dziewczyny umawiam na wywiady. Niech się uczą! To też ważna praca w działaniu Fundacji. Skoro ludzie chcą nas słuchać, opowiadamy jakie są nasze wizje, zmieniamy światopogląd innych, promujemy właściwe relacje ze zwierzętami.
 
Często chodzę do radia z Emilką, teraz była ekipa z prezesową na czele. Renata i Monika właśnie mają przyjemność poznać wszystkie płaszczyzny działania Fundacji. Na szczęście szybko się uczą i chyba nawet im się podobają atrakcje, jakie im zapewniam. Dbam o to, żeby na początku miały kogoś obok siebie, ale mając na uwadze potencjał, jaki prezentują, niebawem opieka koleżanek nie będzie im potrzebna. Dziewczyny rewelacyjnie odnajdują się w nowych sytuacjach. 
 
Radio Żak lubi Fundację, promuje działania, pomaga w dotarciu do opiekunów i karmicieli. 
Dziennikarze lubią z nami rozmawiać, bo nie ma stagnacji w działaniu FKM. My nie osiadamy na laurach. Rozwijamy się i wkraczamy na nowe etapy rozwoju Fundacji. Są pod wrażeniem, bo w zasadzie każdy program zaczyna się niewinnie od kotów, a kończy na promowaniu nowych pomysłów, a tych nie brakuje ani mnie ani Emilce.
 
Wpis: 8.10.2013