Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Lekcja plenerowa


Każdy wie dokładnie co oznacza hasło "Opodatkowane przedszkole w Piotrkowie".
Pomysł pań opiekunek sprawdził się rewelacyjnie. Od lat zaglądamy z wizytą do dzieci, gdzie oprócz kotów, mamy też dla nich niespodzianki. W tym roku szkolnym były to już ostatnie zajęcia, jednak tym razem wzięły w nich udział wszystkie dzieci uczące się w tym przedszkolu. Chyba troszkę pozazdrościły starszym kolegom spotkań z Kocią Mamą.
 
Ekipa lokalna przybyła rowerami. Chłopcy najpierw pomylili placówki, dzięki czemu zafundowali nam jeszcze jedno przedszkole do zajęć edukacyjnych. Tak rzutem na taśmę, na deser, na koniec sezonu. Pani dyrektor była tak uradowana i pełna entuzjazmu, że nie sposób było jej odmówić, mimo że oficjalnie lista spotkań jest już zamknięta.
Ale mając świadomość, że nic nie dziej się bez powodu, bez wahania zmieniłam ustalenia. Widocznie tak musiało być.
 
A w naszym ulubionym przedszkolu też dzieci miały atrakcję, bo odbyła się lekcja plenerowa. Słońce świeciło cudnie, wiał lekki wietrzyk czyli pogoda idealna, by wyjść do ogródka, zamiast się pocić w małych pomieszczeniach. 
Dużo było wolontariuszy - niezastąpiona Martynka z kocimi profesorami, już niebawem i Lusia otrzyma jakiś naukowy tytuł. 
Profesor Klops tym razem miał nawet dobry humor. Łaskawie znosił wszelkie mizianki i przytulanki. Trochę się buntował, kiedy dzieci chciały go całować, ale w zasadzie był oazą spokoju i cierpliwości.
 
Dzieciaki były niesłychane. Ponad 50 maluchów w wieku różnym w skupieniu i ciszy pracowało z Renatą. Opanować taką gromadę w plenerze jest trudno, jednak nam się to udało. Były rozmowy o kociej diecie, malowanie buziek ale była też rytmika. Dzieci, my z Fundacji i panie przedszkolanki tańczyły z kółko graniaste i śpiewaliśmy kocie piosenki. Pani dyrektor obserwowała z uśmiechem te nietypowe zajęcia.
-Jesteśmy pod wrażeniem waszej pracy, zaangażowania, niesamowita ta pani fundacja - usłyszałam na koniec spotkania.
- Czy mogę być nieskromna?- pytam ze śmiechem - Ależ ja to wiem dokładnie! Zawsze powtarzam, że nie ma takiej drugiej organizacji. Moja jest wyjątkowa, bo nietypowa, jedyna pod każdym względem, nie do podrobienia. Ja mam samych najlepszych i nawet im to non stop powtarzam! Nie przewraca im się od pochwał w głowie. Powiem więcej, jeszcze lepiej pracują. Moja radość z nich jest chyba największą motywacją.
 
Dla mnie to już standard, że ludzie się zachwycaj FKM. Cóż, nie mam na to wpływu, nawet nie mam czasu dłużej się zastanowić i pomyśleć czemu tak się właśnie dzieje. Chyba wszyscy pilnują, by się dobrze wiodło naszej organizacji ale dlaczego tak jest? Mnie nie pytajcie. Dla mnie też to jest wielką tajemnicą!
Może zwyczajnie urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą!
 
Wszyscy byli ucieszeni z tych zajęć, dzieci z prezentów, panie z wizyty. Już planowałyśmy rok przyszły. 
Wieczorem jak zwykle kiedy nie mogłyśmy się spotkać, konferujemy z Jaśminą telefonicznie:
-Jak było? - pada sakramentalne już pytanie.
-Jak zwykle ekstra! Panowie niesamowici dziś ze mną pracowali - relacjonuję - tym razem miałam łatwo, nie byłam w stanie pomylić imion bo było trzech panów i każdy ma Jakub na imię. Dzieciaki też to zauważyły. Dziewczyny malowały buzie maluchom i dostrzegłam, że jest wielka poprawa bo już nie mają takiego respektu przed Szefową. Fajna była dzisiejsza ekipa, dziękuję Ci za nich Jaśmina!
-No co Ty, Szefowa! Oni dziś znowu dostali niezłą dawkę energii. Wrócili do szkoły podekscytowani i radośni. Oni lubią z Tobą pracować, jesteś ich guru.
-Chyba raczej  koci - śmieję się w słuchawkę - Oj Jaśka, ty to czasem umiesz mnie ubawić .
 
Ale faktycznie, każde spotkanie z moją załogą w Piotrkowie napełnia mnie i ich niezwykłą energią. To są korzyści wzajemne, niezwykle cenne, bo płynące z przyjaźni i szacunku.
 
Piotrków znów było pięknie! Chyba mi Kuba specjalnie zmontował dodatkowe zajęcia, by znowu popracować z Szefową i łódzką częścią FKM.
Powtórzę z całą świadomością: nikt by w najśmielszych marzeniach nie wymyślił tego, co się dzieje gdy jestem w Piotrkowie. To jest wyjątkowa pod każdym względem społeczność, która prowadzona jest w dorosłe życie przez wyjątkową Fundację. Wyrosną z nich niesamowici ludzie, jestem tego na 100% pewna!
 
Wpis: 27.05.2014