Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Krótko i na temat, czyli akcja na Krakowskim Przedmieściu


Zaczęło się jak zwykle od telefonu od karmicielki.
Pani miała do nas kontakt od czasu spotkania na kiermaszu w Gimnazjum nr 1. Teraz skorzystała z naszej pomocy, a my musimy przyznać, że pomagać takim ludziom to prawdziwa przyjemność. Co tu dużo pisać.
Karmicielka od lat w tym rejonie zajmuje się kotami. Słynie tam ze swojej wielkiej miłości do bezpańskich futer. Karmiła, sterylizowała, poszukiwała domów dla swoich podopiecznych. Każdy w rodzinie, każdy znajomy ma kota właśnie od niej. Taka działalność szarpie jednak za portfel i czasem dobrze mieć życzliwą organizację, która w tych kosztach pomoże się odnaleźć. Tak więc pomogliśmy z wielka chęcią i nieukrywaną radością obserwowaliśmy złapanych podopiecznych i miejsce, w którym żyją.

Każdy bezdomny kot chciałby mieć takiego karmiciela. Taki karmiciel to skarb. Koty mają świetne warunki, nie mówiąc już o zacisznej lokalizacji.

Piękne, zadbane futra. Lekko wypłoszone, ale nie dzika dzicz. Obyło się więc bez klatki-łapki. Koty lekko sparaliżowane strachem, ale z popychem wchodziły do transporterów. W drodze do kliniki, chyba w obawie, że tracą takie wspaniałe miejsce bytowania, przekrzykiwały się i darły wniebogłosy.

Jedną kotkę, najbardziej oswojoną, po sterylizacji karmicielka postanowiła zaadoptować. Pozostałe dwie kotki po tygodniowym okresie rekonwalescencji wróciły na podwórko. I tyle. Krótko i na temat.

 

Wpis: 24.01.2011