Koty działkowe
Ogródki działkowe, to jedno z bardziej przyjaznych miejsc dla wolnobytujących kotów. Cisza, spokój przez zdecydowaną większość roku, zakamarki, domki, szopki daleko od miejskich zabudowań oraz wypoczywający emeryci karmiący regularnie kręcące się w okolicy koty.
A że wieści o „Kociej Mamie” rozchodzą się pocztą pantoflową szybko, tak więc dotarły i tutaj.
Wystarczył telefon do nas od jednej z karmicielek i wyruszyliśmy na „łowy”. Rozłożeni w wiosennym słońcu na leżakach i podkarmiani przez właścicielkę działki domowymi wypiekami obserwowaliśmy zastawioną klatkę łapkę. Ale koty, podwórkowe cwaniaki, ze zmagazynowanym tłuszczykiem w skórnych fałdach nie były chętne na wizytę weterynaryjną mimo kilkudniowej głodówki. Tak więc odwiedzaliśmy działkę kilkukrotnie. Nauczyliśmy też samą karmicielkę zastawiać klatkę. Ostateczny efekt łapanki – ciężarna kotka i chory kocur zostały złapane, wyleczone, zabezpieczone weterynaryjnie i wypuszczone.
Polowanie na młodziutką, niesforną trikolorkę nadal trwa… Nie dajemy za wygraną.
Wpis: 20.04.2011