Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Kocia buda w łódzkim Ogrodzie Zoologicznym


Kocia buda jest ostatnim fundacyjnym zadaniem zrealizowanym w 2015 roku.
Od pomysłu budowy domku dla kotów mieszkających na terenie łódzkiego Ogrodu Zoologicznego do realizacji projektu, który opracowała Emilka w oparciu o moje wskazówki, minęło kilka miesięcy.
Naczelnik Ogrodu, jednocześnie właściciel Przychodni Zwierzętarnia, w której leczę koty fundacyjne, po pewnym czasie przestał zadawać jakiekolwiek pytania dotyczące terminu przekazania kociej budowli. Chyba stracił cierpliwość... 
Dyplomatycznie omijałam ten nieco drażliwy temat, świadoma, że praca nad budą zajmuje więcej czasu niż przypuszczałam. 
 
Wreszcie nadszedł ten wymarzony dzień! Budowla została ukończona, jeszcze trwały drobne prace nad ociepleniem ścian i wyłożeniem podłóg mięciutką wykładziną, ale już mogłam ustalać termin uroczystego przekazania.
- Witam Naczelnika - piszę - możemy budę stawiać!!!
- No wreszcie, zaraz będzie zima przecież, trochę Wam czasu zajęło - jednak nie powstrzymał się od wymówki.
Przemilczałam dzielnie, choć takie zachowanie jest dla mnie kompletnie nietypowe. Czekałam aż Tomasz ujrzy na własne oczy realizację na pozór prostego zadania.
Buda została zapakowana na przyczepę, zabezpieczona i wyruszyliśmy w drogę. Z ogromną przyjemnością obserwowałam reakcję Łodzian.
 
Wzbudziła swoim wyglądem niezłą sensację, wszyscy patrzyli na nią z zachwytem, niedowierzaniem. Matki pokazywały dzieciom, maluchy uśmiechały się szeroko, dorośli kręcili ze zdumieniem głowami, widać było jak byli zadziwieni, zszokowani...
Bezcenna była mina Naczelnika, kiedy ujrzał koci domek.
- To miała być buda! - patrzył na mnie, a oczy mu się śmiały.
- Myślisz, że kotom się nie spodoba? - zapytałam z przekorą.
- No cóż deweloper poszalał, mają koty na  bogato. - komentuje Bożena.
Z wami to wszystko jest inaczej, nawet kocia buda nie może być typowa, dogaduje Naczelnik, ale widzę, że się cieszy, nie spodziewał się aż takiego prezentu dla bezdomnych kotów.
Jest jedyna w Polsce, projekt zastrzeżony, nie wolno kopiować pomysłu, Fundacja jest właścicielem.
- Zaraz, zaraz burzy się właściciel firmy, która ją wykonała - ta buda ma więcej matek. 
- I ojców - solidarnie dodaje Naczelnik.
Patrzę na obu panów wymownie.
- Tu jest tylko logo Kociej Mamy i tak zostanie! Na szczęście nie podejmują dyskusji. 
Wszyscy są szczęśliwi, niespodzianka udała się świetnie.
- A ja się zastanawiałem, dlaczego to tak długo trwa, kupienie kociej budy to przecież zajmuje moment.
- Wiem, ale myśmy chciały, żeby to była nietypowa buda, taka trochę bajkowa, żeby była ozdobą ogrodu. Zimowe koty w szalikach, letnie delektujące się słońcem w cieniu palm, wiosenne goniące za motylkami i jesienne zbierające kolorowe liście. Żeby dzieci i wszyscy goście pamiętali nie tylko zwierzaki mieszkające w ogrodzie. Tej budy nie da się przeoczyć.

Tomasz i pracownicy ZOO z uwagą oglądają konstrukcję, padają pytania o użyte materiały, konserwację i utrzymanie czystości.                            
Nawet  nie muszę zadawać pytania czy się podoba. Efekt jest rewelacyjny, wszyscy z uśmiechem patrzą na kolorowy przedmiot.
- No to niech się dobrze kotom mieszka - mówię na pożegnanie.
- Ja tu jeszcze zostanę, popatrzę sobie spokojnie - uśmiecha się Naczelnik.
- Wiedziałam, że będziesz w szoku, teraz mogę delektować się wrażeniem.
Jestem szczęśliwa, bo po raz kolejny spełniło się moje marzenie.
 
Nie pora by wtajemniczać Tomka i innych, jakie trudności napotykałam, kiedy szukałam wykonawcy budy według naszego projektu. Producenci nadal są oporni na indywidualne prace, nietypowe zamówienie jest kłopotem, a nie okazją do podniesienia własnych kwalifikacji.
 
Buda została wykonana, jak zwykle pomogli mi przyjaciele. Kręcili głowami, narzekali, ale dali się namówić na realizację. Myślę, że zrobili to dla świętego spokoju, bo znają mój upór, nieustępliwość i konsekwencję, ale zarazem szanują  pasję, no i chyba troszkę zazdroszczą odwagi, z jaką wprowadzam w życie swoje kompletnie szalone pomysły.
 
 Wpis: 5.01.2016