Ines
Ines to 4 miesięczna, czarna kotka o lśniącym futerku. Została znaleziona z ciężkim urazem przedniej łapki. Mimo wielu starań łapkę trzeba było amputować.
Ines świetnie radzi sobie na 3 łapkach - jak na kociaka przystało, myśli tylko o zabawach i przytulaniu.
Ines jest odrobaczona, zaszczepiona, korzysta z kuwety.
Ze względu na swoją niepełnosprawność kotka nie może być kotem wychodzącym.
Wpis: 11.09.2014
Historia kotki poruszyła serach wszystkich. Nie ma takiej opcji, żebymy będąc w centrum działania na rzecz bezdomnych, traciły wrażliwość czy stawały się obojętne. Sądzę, że jest wprost przeciwnie, mamy bardziej wyostrzoną wyobraźnię, gramy na najwyższych strunach wytrzymałości psychicznej, co jest to trudne, ale taką właśnie cenę płacimy za zapisane w naszym życiu przeznaczenie.
Magda, lekarka z Przychodni Żyrafa, świetnie leczy moje koty szczególnie te z trudnych adopcji. Mimo, że jest chirurgiem, nie ma za grosz dystansu do swojej pracy, zawsze identyfikuje się z czworonożnym bądź latającym pacjentem.
Teraz, gdy lekarze z Żyrafy podjęli decyzję o tymczasowaniu Ines, sądziłam, że jest to impuls chwili, oznaka litości. Jednak myliłam się. Po kilku dniach Magda zadzwoniła i jak to ona, szeptem prawie, by mnie nie zdenerwować mówi:
- Iza, dlaczego kotka nadal tkwi w Trudnych adopcjach? Przecież ją już pokochał Marian-rezydent lecznicowy...
Cisza.
- Magda nie wierzę!
- No, zawsze jest ktoś w lecznicy, mała dobrze się tu czuje, biega, wskakuje ludziom na kolana, nawet bije Mariana!
To ostatnie zdanie mnie przekonało. Ktoś musi uczyć Mariana rozumu. Niemniej dopytuję:
- Ale ale co będzie podczas urlopu?
- Przecież my nigdy nie zamykamy lecznicy, nawet w niedzielę - pada jeszcze jeden argument.
- Dobrze, ale koszty ewentualnego leczenia i szczepień będą po stronie FKM - stawiam warunek.
- Nawet nie myślałam o takim prezencie - cieszy się Magda - Ty to masz jednak dobre serce
- Taaaa... Jasneeee - rzucam - Tylko nie mów tego głośno bo i tak mało kto uwierzy.
Wpis: 24.09.2014