Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Herbatka w Popowie


Niedziela 01.02.2015 r. godz. 16.30. Wsiadamy do auta i jedziemy do Popowa, na wieś położoną w sąsiadującej z nami gminie. Dojeżdżamy… Wychodzi kobieta, zaprasza do środka. Wchodzimy, witają nas koty pojawiające się zewsząd. Dom Pani Cecylii, bo tak ma na imię kobieta, o której piszę, jest całkowicie podporządkowany kotom, wszędzie stoją miski z jedzeniem, poduszeczki, koty mają zrobione specjalne otwory w oknach i drzwiach, by swobodnie mogły wychodzić na podwórze. Pani Cecylia proponuje coś do picia, stawia na stole ciasto – nie odmawiamy, bo w zasadzie woda już stoi na gazie. To bardzo miła i serdeczna osoba, swe życie całkowicie poświęciła kotom, kocha je bezgranicznie.

Proponuję pomoc w postaci wyadoptowania części kotów. Pani Cecylia przygasa, oczy robią się smutne. Na moje pytanie, które koty mogłaby oddać, mówi „ja je wszystkie kocham”. Sytuacja jest trudna. Oani Cecylia wszystkie pieniądze, jakie ma, przeznacza na zakup karmy. Zbiera też puszki, pomaga na okolicznych działkach, by zapewnić im jak najlepszą opiekę. Koty nie są chude, mają wręcz nadwagę. Pani Cecylia wyciąga z zamrażalnika pojemnik i mówi, „bo ja im nawet mielę i zamrażam serduszka...”.
 
Serce mi się kraje na samą myśl o tym wszystkim. Myślę sobie, jak ta kobieta kocha te koty. Przez moją głowę przelatują różne myśli, nawet takie, czy to jest normalne? Z drugiej jednak strony sama mam zwierzęta i wiem jak to działa. Kiedy jednak ta granica normalności zostaje przekroczona? Słuchamy historii kobiety, która opowiada nam o tym, jak sprzedaje swoje drogocenne złote kolczyki, zaciąga kredyt po to, aby wysterylizować i wykastrować koty, zabiera je do Łodzi i robi zabiegi... W tej chwili pod opieką ma 17 kotów z czego 4 kocice i 3 koty potrzebują zabiegów, a jej na to nie stać. Zostawiamy 20 kg worek karmy, kobieta dziękuje serdecznie, niedowierza, wręcz pyta czy ma za niego zapłacić...
 
Sytuacja jest ciężka, trzeba jej pomóc, tylko jaka pomoc będzie najlepsza? Zabranie kotów, które przecież tak bardzo kocha? Czy zrobienie zabiegów i pozostawienie ich tam? Byłabym za tym pierwszym wyjściem. Piszę reportaż, nagle dzwoni Pani Cecylia: ----- Chciałam jeszcze raz bardzo podziękować za karmę, niech Pani to przekaże Pani Izie
- Oczywiście, że przekażę. 
Proszę, by przemyślała jeszcze kwestię oddania do adopcji części kotów, tłumaczę, że ciągle będzie ich przybywać, mam nadzieję że się zdecyduje... A jeśli nie? Co wtedy?
 
Wpis: 3.02.2015