Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Fundacja trzech pokoleń


Kobiety. One tworzą moją Fundację. Łamią panujący od pokoleń stereotyp, że miejsce kobiety jest w kuchni, przy dziecku, w cieniu męża. 
Przychodzą do mnie różnymi drogami. Mimo różnicy wieku, wykształcenia, światopoglądu i przekonań łączy je jedno: chcą być aktywne, spełniać własne marzenia, realizować się społecznie.
Rewelacyjne odnajdują się w dziwnej grupie, powiem więcej, czasem mam wrażenie, że tu jest ich właściwe miejsce, bo przecież cała Kocia Mama pracuje w kompletnie odmiennych standardach niż znane mi organizacje.
 
Zawsze byłam inna. Od dziecka potrafiłam stworzyć wokół siebie przestrzeń, dzięki której mogłam realizować najbardziej dziwne pomysły. Sytuacje, kiedy marzenia nabierały namacalnych kształtów, budowały we mnie przeświadczenie, że nie ma w życiu rzeczy niemożliwych. To bezpośrednio wyrabia pewność siebie, stanowczość, dodaje odwagi, uskrzydla, ale i napełnia optymizmem, motywuje do nowych pomysłów. 
Niezależność, elastyczność, kreatywność, umiejętność szybkiej komunikacji i niezwykła otwartość w kontaktach z nowymi osobami oraz szybka analiza każdej sytuacji czyni ze mnie szefową, która nie ogranicza, nie stopuje w pracy, a wręcz przeciwnie zachęca do rozwoju, popiera ciekawe inicjatywy.

Relacje personalne w Kociej Mamie też są wyjątkowe. Jesteśmy wszystkie bardzo ze sobą zżyte. O atmosferze, jaka panuje między nami, inni opowiadają niestworzone historie. W sumie mają rację, bowiem  Fundację tworzą już trzy pokolenia: moje rówieśniczki, te dziewczyny, które rosły i dojrzewały pod czujnym okiem Kociej Mamy i teraz świat poznają ich dzieci. Pracujemy wszystkie razem, dzieląc się obowiązkami, wspierając, pomagając.
One są cały czas ze mną. Wspólnie stworzyłyśmy najpiękniejszy wolontariat. Nas nie łączą legitymacje, składki, zebrania.Wiąże miłość, sympatia, radość z bycia razem.
 
Dumą napawa mnie ich dojrzałość, uczciwość, mądrość. Ileż radości potrafi nam zafundować wspólne wyjście do parku, by wcielić w życie pomysł Emilki, żeby Ani dostarczyć fajnie zdjęcia na koci Bazarek.
-Co powiesz, Szefowa, na sesję czapkowo-szalikową?
-Przecież są zdjęcia, Ania zrobiła! 
-No wiem, że są.... Ale ja mam fajny pomysł. Zajmę się organizacją...
Prośba zawisła w powietrzu.
-Dobrze, ale nadzorujesz całość projektu, ja mam inne zajęcia!
-Dziękuję! - Emilka ucieszyła się jak dziecko.
 
W sesję miały być zaangażowane Ania, Natalia i Emilka. Wszystko miało odbywać się poza mną.Tylko jak zwykle plany nam się nieco pokrzyżowały, Natalka skręciła nogę, trzeba było zatem ratować sytuację!
Z tego powodu ugotowała mnie w robotę także, bo Ania zgodziła się na bycie modelką bardzo chętnie, ale jest mamą małego Krzysia, a dziecko w tym wieku w domu nie zostanie samo. Zatem niezbędna jest opiekunka. Padło na mnie!
Żeby sesja przebiegła sprawnie, musi być stylistka, ta rola trafiła się Ani. Tym sposobem Emilka zafundowała nam nieplanowaną wycieczkę.
 
Dzień był piękny, słoneczny, ciepły. Park mienił się pięknymi kolorami liści. Złota polska jesień w pełnej krasie.
Dziewczyny biegały alejkami wzbudzając ciekawość.
Było miło, radośnie, serdecznie. 
-Ależ dziś jest pięknie - uśmiecha się do mnie Ania - Kiedy ostatnio siedziałaś tak zwyczajnie bez pośpiechu na ławce, grzejąc się na słoneczku, ty zagoniona od zawsze?
-Jakoś wiosną....

Wzruszam ramionami, odganiam wspomnienia, patrzę na gaworzącego Krzysia. Rośnie kolejne pokolenie, z mlekiem matki przejmuje dobre wzorce, jest nadzieja,  wiara w sens naszej pracy. 
Ania, zobacz one dzięki Fundacji są totalnie inne niż ich rówieśniczki, dobre, wrażliwe, delikatne, to jest cenne, bezcenne!
Ich zapał to najważniejsza dla mnie zapłata, one są moją siłą jak ja ich! Naczynia połączone, nieprzerwana pępowina, wzajemnie uzależnione, nich sobie każdy nazywa to zjawisko jak chce! Ale ono jest! Niebywałe, niecodzienne!
Dzieje się!
 
Wpis: 6.11.2015