Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Fundacja KM na Allegro

  • fot. Maciej Szymczak
    fot. Maciej Szymczak
  • fot. Ewa Łazińska
    fot. Ewa Łazińska
  • fot. Bogdan Rogulski
    fot. Bogdan Rogulski

Bardzo często przy okazji spotkań z opiekunami, prelekcji, wywiadów lub rozmów z karmicielami, pada pytanie dotyczące sposobu finansowania działań statutowych Fundacji.
Nadal pokutuje w społeczeństwie opinia, że to jacyś mityczni "oni" przekazują fundusze na rzecz naszej organizacji.
Rozmowa o pieniądzach, o metodach, jakimi pozyskuję środki na opłacenie sprawnego działania FKM, należy do moich ulubionych tematów. Tylko jasna, szczera i poparta faktami informacja może pokazać fantastyczne zaangażowanie pracujących tu osób.
 
Wiadomo jest, że wśród wolontariuszek są dziewczyny niebywale uzdolnione manualnie, artystycznie i literacko.
Każda forma działania, każdy talent zostaje tu dostrzeżony, doceniony i spożytkowany na potrzeby Fundacji, dzieje się to oczywiście za zgodą twórcy.
Jestem bardzo szczęśliwa, że tyle artystek skupia się w mojej organizacji, łącząc rozwój artystyczny z działaniem społecznym, nie ma piękniejszej i cenniejszej mieszanki.
 
Sprzedaż na Allegro wytworzonych bądź powierzonych nam przedmiotów to główny i najważniejszy sposób zarabiania pieniędzy. 
Jest również i druga stała, bardzo nam pomagająca forma czyli aukcje charytatywne, na których zbieramy fundusze na leczenie konkretnych kotów bądź uzyskujemy środki na określone operacje.
Znane jesteśmy z dobrych pomysłów, a jednym z nich są nasze trzy stałe aukcje: Nakarm maleńkiego kociaka, Nakarm koty bezdomne, Wylecz chorego kota!
 
Wiemy, że każde działanie jest możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy organizacja jest stabilna i zdolna wygenerować środki na  podejmowanie kolejnych interwencji, a skoro skala naszego działania jest coraz większa, musi mieć to przełożenie na większą liczbę darczyńców. Takie są niestety realia szarej, kociej rzeczywistości.
Trudno jednej osobie opodatkować się określoną kwotą na rzecz FKM, ale mogą pomagać poprzez wpłacanie cegiełek na wybrane przez siebie aukcje. W ten sposób pomagają nam w zakupie kociego mleka dla osesków czy też karmy dla kotów żyjących w ośrodkach adopcyjnych, jakimi opiekuje się Fundacja. 

Nakarm maleńkiego kociaka - tu pomoc jest najważniejsza. Często zdarza się, że kotki-matki giną w wypadkach lokomocyjnych, zagryzane są przez psy, trute przez ludzi... Zostają wtedy małe, kocie dzieci, bezbronne, skazane na zagładę chyba, że trafią pod skrzydła Fundacji Kocia Mama. Wtedy mają szansę na życie, na szczęście, na adopcję, ale zanim dojdzie do momentu podpisania umowy jest jeszcze długa droga, aby kocię stało się stabilne, samodzielne...
My jako jedyna Fundacja od lat, niezłomnie i z całą świadomością odrzucamy wyjątek zapisany nawet w Ustawie o ochronie zwierząt dopuszczający usypianie ślepych miotów.
Konsekwentnie ratujemy każde kocie życie, zastępujemy kotki-matki, karmimy strzykawką bądź smoczkiem w zależności od wieku maleństw, masujemy brzuszki, ogrzewamy, tulimy, zapewniamy bezpieczeństwo. Nie ma dla nas ładnych czy brzydkich kociąt - każde ma takie samo prawo do życia czy jest rude, białe, kolorowe czy zwykłe szare, bure bądź czarne!
Nie bawimy się w Pana Boga! Życie to jest najważniejszy dar i tylko człowiek małej wiary nie umie go uszanować.
Usypianie ślepych miotów to nie jest skuteczną drogą do walki z bezdomnością, to oznaka słabości, wynik małej skuteczności adopcyjnej.
My od lat chronimy szczególnie kocięta, bo one na początku swego życia mają tylko nas, jesteśmy dla nich nadzieją i ratunkiem. Jesteśmy dumne niezmiernie, kiedy uda nam się wykarmić maleństwo i oddać innym ludziom, bo musimy mieć miejsce na następne oczekujące na pomoc.
Tu pomaga nam w pracy koci inkubator, ale żeby kociaki rosły, musimy mieć mleko.
Miksol to jest najlepszy preparat, jaki stosujemy w karmieniu osesków, zawiera wszelkie niezbędne składniki dla właściwego rozwoju kociaka. Bogaty w witaminy i minerały, bardzo dobrze przyswajany szczególne przez bardzo malutkie kociaczki, takie kilkudniowe, u których biegunki mogą mieć niebezpieczne skutki.
Miksol nie powoduje zaburzeń jelitowych, wzdęć, jest to bardzo ważne, bowiem mamy świadomość, iż żaden preparat mleczny tak na prawdę w 100% nie zastąpi pokarmu matki, nie ma takich samych właściwości, nie daje podobnej odporności, możemy tylko zapewnić najbardziej zbliżony, a ten, wiadomo - jest drogi.
Aukcja "Nakarm maleńkiego kociaka" jest aukcją cegiełkową, skoro bowiem puszka Miksolu kosztuje 50 zł, nie dla każdego taki wydatek jest możliwy, ale darczyńca może zakupić tyle cegiełek po 5 zł na ile pozwalają mu zasoby finansowe i w ten prosty sposób pomaga nam w karmieniu osieroconych maleństw. Razem możemy więcej - widać to nie jest frazes, bowiem zbierając w ten sposób pieniądze uratowaliśmy setki kocich istnień.

Następna ważna aukcja cegiełkowa to "Wylecz kalekiego kota"!
Wiadomo wszem i wobec z czego słynie FKM. Właśnie z leczenia tych kalek skazanych przez innych na eutanazję. Nie ratujemy kotów, dla których życie byłoby dyskomfortem, narażało je na 100% zależność od ludzi, a już tym bardziej takich, które nie mogą same zapewnić sobie pielęgnacji. Są granice ludzkiej ingerencji w życie zwierząt, tu także wyznajemy zasadę, że najważniejsze jest dobro zwierzaka. Nasze emocje i uczucia kompletnie się nie liczą.
 
Pod opiekę Fundacji miesięcznie średnio trafia 2 do 3 kociąt bądź kotów dorosłych, u których niezbędne jest przeprowadzenie operacji ratującej życie.
Generalnie są to amputacje łap. Często są one efektem grzania się kotów na silnikach. Zjawisko takie nasila się szczególnie jesienią, zimą i wiosną. Koszt operacji wraz z rehabilitacją, kompletem niezbędnych badań i prześwietleń oscyluje w granicach 1000 zł.
Operacje kostne polegające na składaniu  połamanych kończyn, są przeważnie o 500 zł droższe.
Zawsze przy zabiegu, jeśli kot ma odpowiedni wiek i czas na to pozwoli, zwierzę jest sterylizowane bądź kastrowane, aby wykluczyć podawanie kolejnej narkozy, co nie jest przecież obojętne dla zdrowia.
Staramy się działać kompleksowo, z korzyścią przede wszystkim dla futrzaka.
 
Następnym działem operacji trudnych są zabiegi, które przeprowadzamy u kociąt bądź kotów po przebytej ostrej formie kociego kataru.
Efektem tej bardzo częstej infekcji są uszkodzone gałki oczne. Ingerencja chirurga sprowadza się do zdjęcia bielma w przypadkach łagodnych, poprzez poprawianie pola widzenia, ale najczęściej koty trafiają z tak chorymi oczami, iż zabieg amputacji gałki ocznej jest jedyną słuszną decyzją ratującą życie.
Koszt takiego zabiegu wraz z rehabilitacją zamyka się kwotą 500 zł. 
Wiadomo - nikt nie życzy sobie powikłań, bo wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale w życiu bywa różnie.
 
Jeszcze jedną formą zabiegów chirurgicznych, jakie bardzo często finansujemy są operacje polegające na składniu uszkodzonych szczęk, dzięki którym kot może w ogóle żyć.
Takie obrażenia występują niestety tylko i wyłącznie w wyniku bestialskiego zachowania człowieka. Przykry jest to fakt, ale nie są to zjawiska rzadkie, ludzka złość i nienawiść oraz poczucie wyższości skrzywdziło niejedno kocię.
Te operacje są niestety najkosztowniejsze. Rzadko zamykają się kwotą 1000 zł, przeważnie taki rodzaj urazu wymaga kilku zabiegów przeprowadzonych w głębokiej narkozie. Rozkłada się to oczywiście w czasie, rehabilitacja jest również długa i bardzo kosztowna, wymaga bowiem specjalistycznej karmy i odżywek.
Tu także łączymy siły i kupując dowolną ilość cegiełek 10 zł pomagamy ratować kalekie koty, a każda złotówka wpłacona na aukcję ma bezcenną wartość, bo ma realne przełożenie na sfinansowanie operacji konkretnego kota.
 
Jakoś dziwnie się dzieje, ale przyjmujemy co rusz to nowe ofiary wypadków, działań człowieka bądź przypadku, pomagajcie nam zatem, bardzo będę wdzięczna.

Ostatnia z serii stałych aukcji Kociej Mamy na Allegro to aukcja "Nakarm bezdomnego kota".
Ktoś zapyta: Kocia Mama i bezdomne koty? Przecież wszyscy wiedzą, że nie jest to forma ich działalności, oni leczą, sterylizują, edukują, o co zatem idzie z tą bezdomnością?
Fundacja Kocia Mama ma pod swoją opieką kilka kocich enklaw w Polsce, gdzie mogą swobodnie bytować koty zabrane z miejsc, gdzie były prześladowane. Wiemy wszyscy, że ludzie są różni. Nie każdy musi kochać koty, ale są niestety ludzie, którzy w swej nienawiści przekraczają wszelkie granice. Nie będę opisywać przypadków skrajnego bestialstwa, do jakiego zdolny jest człowiek, nie chcę pokazywać jakie efekty ma chora wyobraźnia, jakie męczarnie sprawia bezbronnym zwierzakom sadysta. Nie zawsze człowiek postępuje godnie!
Dlatego zabieramy koty do miejsc, gdzie można zapewnić im schronienie, bezpieczeństwo, ale z uwagi na ich brak socjalizacji czyli dzikość, muszą to być tereny z możliwością swobodnego bytowania.
Są dobrzy ludzie na tym świecie, chętnie przyjmują prześladowane koty, tylko dobre serce nie zawsze idzie w parze z dobrą kondycją finansową. FKM wspiera te kocie enklawy poprzez zakup karmy. Tak dzielimy obowiązki, aby zapewnić właściwe warunki życia. Opiekun dba o stan zdrowotny, my karmimy czyli łączymy środki i działanie dla tych, które wolą być obok nas, nie decydują się na adopcję. Może to brzmi jak paradoks, ale skuteczność działania FKM wiąże się przede wszystkim z właściwą interpretacją kocich potrzeb. W oparciu o nie właśnie budujemy wspólne relacje.
Worek karmy średniej jakości kosztuje przeważnie 120 zł. 20 kg suchej karmy zapewnia pokarm na dwa tygodnie dla gromady 10 kotów, a często tyle albo i więcej liczy stado futer w przeciętnej placówce, a takich mamy 5.

Opiekunami tychże są generalnie osoby starsze, samotne, średnio zamożne, stąd czuję się zobowiązana partycypować w kosztach. Dla mnie taki układ jest rewelacyjny, bo koty i ja śpimy spokojnie, a dzięki wielkiemu sercu darczyńców zawsze mogę liczyć na sponsoring w zakupie karmy! Bardzo dziękuję za akceptację i takiej formy działania FKM.
 
Wpis: 3.10.2013 
 

 
Pisząc nowe aukcje, zapomniałam o jeszcze jednej, bardzo ważnej, bo bezpośrednio łączącej się z kotami z trudnych adopcji. Mam na uwadze pomoc w zakupie karmy weterynaryjnej.
Zawsze, gdy przyjmujemy kota kalekiego bądź trudnego do zdiagnozowania, zachodzi konieczność podawania karmy specjalistycznej, której skład jest opracowany odpowiednio dla konkretnego schorzenia, wspomaga organizm w takcie leczenia, bądź jest konieczny dla skutecznej rehabilitacji.
Powiedzmy sobie szczerze - to są najdroższe karmy, bogate w substancje odżywcze, sole, minerały, które są niezbędne podczas procesu leczenia, wspierają koci organizm  podczas walki z infekcją lub wspomagają znacząco rehabilitację. Mając na uwadze dobro kota nie możemy stosować żadnych zamienników czy karm zastępczych albo podobnych. Koty chore i kalekie mają swoje prawa, dlatego w momencie, kiedy zapada decyzja o przejęciu kota wymagającego wykonania określonego zabiegu, oprócz kosztów operacji, musimy rozważać bardzo znaczący nakład finansowy związany z późniejszą rehabilitacją. Jest to typowy przykład zespołu czynników bezwzględnie powiązanych.
Karmy te przeważnie pakowane w opakowania 4 kilogramowe.
Najczęściej przez nas używane to Royal Canin Baby dla maluszków, Intenstinal przy powikłaniach jelitowych, Urinary, Obesity, Calm. Są również karmy dla wrażliwych osobników, które normalną karmę źle przyswajają, w co finalnie powoduje problemy z sierścią bądź sensacje jelitowe.
Średni koszt jednego opakowania to kwota około 140 zł. Z uwagi na ilość futrzanych problemów i konieczność zaopatrzenia składu fundacyjnego w kilka rodzajów karmy, wydatki związane z zakupem oscylują w przedziale 2000 zł kwartalnie.
Stąd prośba o włączenie się darczyńców i zakup cegiełek charytatywnych.
Wszystkim, którzy łączą wraz z FKM wysiłki, aby los kotów uległ poprawie, bardzo serdecznie dziękujemy. Lepiej i śmielej się działa, gdy ma się świadomość, że można liczyć na stałych przyjaciół, darczyńców i sponsorów. Dzięki równej i rzetelnej pracy, połączeniu sił, możliwości i kompetencji krąg ludzi dobrej woli robi się coraz większy. Pomocą i opieką FKM obejmuje co rusz to nowe tereny, nie zawsze położone blisko, niekiedy jedziemy po chore koty kilkaset kilometrów, czasem to my jesteśmy ostatnią deską ratunku dla kalekiego futrzaka. Żeby się porwać na takie eskapady musimy mieć zaplecze, a dzięki ludziom wyjątkowym i szanującym naszą pracę, możemy podejmować kolejne wyzwania.
 
Wpis: 6.10.2013