Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Festiwal OPP 1 % dla Łodzi


Niedziela Palmowa potocznie zwana też „brudną” ma swoja specyfikę. Świecenie tradycyjnych palm nie koliduje z wiosennymi porządkami i świątecznymi zakupami.
Prawdę mówiąc byłam sceptycznie nastawiona do imprezy w tym dniu. Obawiałam się się, że frekwencja i zainteresowanie Łodzian będzie raczej mierne, szczególnie, że czas przedświąteczny nie skłania nas do myślenia o wypełnianiu PITów.
Byłam więc mile zaskoczona, kiedy Tomek poprosił, abym dowiozła więcej materiałów reklamujących Kocią Mamę.
 
Tego dnia Manufaktura była miejscem swoistego  maratonu promującego społeczne działania. Moja fundacyjna ekipa jak zwykle podzielona była na zmiany, zaczynała Olga z Danusia i Tomkiem, potem dołączyły Joanna, Natalka i Karolina, dyżur kończyłam ja z Bożenką i jej wnuczką, Natalią.
 
Scenariusz był oczywisty. Każda organizacja starała się zaprezentować swoje działania, cele, osiągnięcia, skupić uwagę publiczności zostawiając ślad w jej pamięci.
Z zainteresowaniem obserwowałam jak liderzy fundacji przenoszą zachodnie metody i styl promowania na nasze podwórko. Ponieważ od kilkunastu lat mam firmę reklamową, wyczulona jestem na marketingowe sposoby sprzedaży rożnych produktów. W tym przypadku walka toczy się o uzyskanie jak największej liczby sympatyków, którzy są skłonni wesprzeć daną grupę 1% podatku.
Na scenie występowali przeróżni artyści, amatorzy i profesjonaliści. Zadanie mieli jedno: zapewnić oglądających, że reklamują najlepszych. Socjotechnika z górnej półki.
 
Nie wiem czy podoba mi się taki styl. Nie wszystkie osiągnięcia zachodnich specjalistów moim zdaniem mają rację bytu na naszym podwórku. Trudno nam jeszcze zachować dystans i zrozumieć jak ogromna przepaść dzieli naszą opiekę społeczno-socjalną od zachodnich. Poziom i wielkość darowizn społecznych nie mają odniesienia czy porównania. Po to zakłada się różnorodne stowarzyszenia i fundacje, by działać na wybranym polu w oparciu o wypracowaną opinię. Dziwnym byłoby, gdybym ja, kociara od zawsze, nagle zajęła się prowadzeniem ochronki dla dzieci czy też skierowała siły w kierunku adopcji psów. Pewne działania, które podejmuje FKM, są naturalnym wynikiem jej obecności na polu społecznym, ale i konsekwencją rozwoju.
 
Sądzę, że nasza pozycja z uwagi na zakres działania jest totalnie inna od pozostałych. My nie musimy rywalizować o darczyńców z innymi formacjami. Na terenie Łodzi pracują takie, które nie są dla nas rywalem. My już jesteśmy krok dalej, torujemy drogę, wdrażamy nowe pomysły, naszego rozwoju nikt i nic nie jest w stanie zatrzymać.
 
Przy okazji Festiwalu nasunęła mi się jeszcze jedna niezwykle istotna refleksja: mam szczęście być szefową, o którą troszczą się wolontariuszki. Tej przyjaźni, wzajemnej sympatii, porozumienia, radości z bycia razem trudno nie zauważyć. Te relacje są moim największym sukcesem.
 
Wpis: 7.04.2015