Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Edukacja to temat rzeka, taka niekończąca się, monotematyczna opowieść

 

Czasem, kiedy jedziemy na zajęcia, dziewczyny patrzą na mnie i pytają: z kim będziemy pracować, jakie spotkamy dzieci czy opiekunki będę nam pomagać, jaka jest kolejność zajęć, według jakiego pracujemy scenariusza? Wszystko zaczyna się od słów: jakie, jaka, które, która.
A czy ja jestem wróżką? - zawsze odpowiadam śmiejąc się.
Bo taka jest prawda, że można mieć dobrze przygotowane schematy, sztywno ułożone programy, a wszystko w jednej chwili robi się niepotrzebne i bezużyteczne. Dzieje się tak z  banalnego powodu jakim jest wzajemna komunikacja.


My pracujemy społecznie i fundacyjna edukacja nie jest wpisana w program szkolny, są to tak zwane atrakcje dodatkowe. Oczywiście dzieci korzystają z nich chętnie - na wizyty przychodzą koty, są interesujące malowanki i inne kocie niespodzianki - jest to dla nich wielkim wydarzeniem. Wprowadzamy w rutynowe zajęcia przedszkole odmienność.
Lubimy sytuacje, kiedy możemy się podzielić wiedzą nabytą w ciągu lat. Pomagają w tym kocie opowieści.
Każda z nas, żyjąca z kotami, ma już ich tysiące, bo przecież nowe koty bez przerwy pojawiają się w naszych domach, a z każdym z nich wiąże się nowa historia.
Dla Fundacji ogromną pomocą jest włączenie się do pracy nauczycieli, choćby poprzez wcześniejsze przybliżenie tematu.


Zawsze jest nam łatwiej prowadzać zajęcia, kiedy dzieci mają już przekazaną podstawową wiedzę, jakim tworem jest FKM.
W przedszkolu Villa Bambini Bis w Piotrkowie zostałyśmy bardzo serdeczne przyjęte. Od momentu kiedy przestąpiłyśmy próg od razu poczułyśmy sympatię i życzliwość całego pracującego w nim zespołu. Każdy, nie tylko dzieci, z niecierpliwością czekał na wizytę ludzi z Fundacji.


Dzieci były bardzo aktywne, z ogromnym przejęciem uczestniczyły w rozmowie, chętnie włączały się do dyskusji i bez tremy zadawały pytania. Starannie pracowały nad kocimi malowankami. Takie chwile dodają chęci nam do działania, są wielka siłą i napędem na kolejne dni. Gdy ma się przed sobą zasłuchane buzie, zwykła praca nabiera kolorytu, daje satysfakcję, spełnienie, a co najważniejsze - oddala rutynę.
Kiedy patrzą na nas z radością, ale w poważnym skupieniu angażują się w dyskusję i są bardzo przejęte, gdy intensywnie myślą nad zadanym pytaniem, nie ma lepszej nagrody dla nas niż fakt, iż umiałyśmy wywołać aż tak silne emocje.
Dziecko jest jak tablica, kartka na której piszemy wiadomości i tylko od nas zależy, jakie one będą.

My wśród tych maluchów możemy zaszczepić działania pozytywne, ale i miłość, szacunek, tolerancję. Takie chłonne umysły możemy nasycić tym, co dla nas najważniejsze: że koci świat wcale nie musi być szary, zły i okrutny.
Dla tych, co przejmą po nas opiekę nad bezdomnymi, zmieniamy świadomość innych i przecieramy koci szlak na drodze do ich zrozumienia.
To nie jest tak, że edukacja zamyka się tylko na dzieciach i młodzieży. Z rozmów z pedagogami bardzo często wynika, że poruszają się tylko w oparciu o wiedzę książkową, a ta niestety niekiedy bardzo się różni od naszych doświadczeń.
Cieszę się bardzo, że coraz większą moc i siłę odbioru mają te nasze z pozoru dziecinne, kocie paciorki.

I jak zwykle i tym razem uległ zmianie scenariusz, z planowanych 3 spotkań zrobiło się dwa razy więcej, bo nie sposób jest odmówić radości najmniejszym przedszkolakom. One mimo iż jeszcze nie potrafią mówić, też chciały zobaczyć jak pięknie pachnie kot, jak miłe ma futerko i jaki cudowny z niego może być przyjaciel.
Lubię bardzo moje wolontariuszki z Piotrkowa, pracuje się z nimi świetnie. Wszystko jest zawsze pięknie przygotowane, kompetentnie i bardzo rzetelnie, a co najważniejsze czuję od nich taką sympatię i przyjaźń, że nawet jak wracam zmęczona, cieszę się, że w Piotrkowie działa nasza Filia.
Dziewczyny są rewelacyjne, a początkowo małe grono społeczników powiększa się o coraz to nowe osoby.

Tak trzymać dziewczyny! Szefowa dumna jest z Was!

 

Wpis: 10.02.2013