Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Edukacja kompleksowa to specjalność Kociej Mamy


Wszelkie działania w Fundacji są rozłożone na poszczególne zespoły tematyczne. Dzięki temu nie istnieje obawa, że w natłoku spraw jakiś temat zostanie pominięty, bądź załatwiony niewłaściwie. Każda dziewczyna zna swoje obowiązki i nikt, nawet Szefowa, nie ma prawa zaburzać systematycznej przez nią ustalonej pracy. Znamy swoje możliwości i inne spoczywające na nas obowiązki, dlatego mnie interesuje tyko efekt działań, a nie metoda czy system pracy. W tym zakresie wolontariuszka ma pełną dowolność.
 
Za edukację, to jest umawianie spotkań i organizowanie zespołów szkoleniowych, odpowiada generalnie Renata, wiceprezesowa. Karolina jest delegowana do pomocy, ale jej aktywność przejawia się już wyłącznie w zapewnianiu transportu i spotkaniach, jest w tym rewelacyjna. 
Jeśli zachodzi potrzeba włączają się dyspozycyjne tego dnia wolontariuszki przy okazji zgłębiając tajniki kolejnej specjalności fundacyjnej. W ten oto prosty sposób uporządkowałyśmy temat zajęć z dziećmi i młodzieżą.
Każdy ma świadomość ich sensu i potrzeby, korzyści i następstw, dlatego staramy się średnio dwa razy w tygodniu wpisywać w grafik kocie pogadanki.
Jeśli zaplanowany jest Piotrków, wiadomo, że z przyczyn marketingowych jadę także ja.
 
Tym razem lekcje zapowiadały się typowo, dzieci grzeczne, ekipa fundacyjna bardzo liczna. 
Od strony towarzyskiej raczej średnio - mimo złej pogody i wiedzy, że przybywamy z Łodzi nikt nie pomyślał, by choćby herbatę zaproponować... Cóż słynna polska gościnność też uległa zmianie.
Karmy raczej mało, mówiąc oględnie. Jakieś kulawe te przygotowania do przyjęcia Kociej Mamy były, jakby za karę, od niechcenia, z przymusu niemalże.
Podczas drugiej lekcji nie wytrzymałam i wygłosiłam bardzo pouczającą tyradę.
Myślę, a w sumie jestem pewna, że osoby, które wykazują pozorną aktywność i Kocią Mamę traktują podmiotowo, powinny poznać moje stanowisko.
Tak jak mamy przygotowany typowy schemat zajęć edukacyjnych, analizując ostatnią wizytę w Piotrkowie, powinnam pokusić się o sporządzenie w punktach obowiązków, które powinna wypełnić społeczność nas zapraszająca.

Wszyscy, szczególnie wychowawcy klas i dzieci muszą mieć świadomość, że nasza praca to faktycznie pełen wolontariat i jedyną "zapłatą" jest zbiórka karmy dla kotów. Całkowitą odpowiedzialność za jej brak nakładam na mało odpowiedzialne panie organizatorki. To w ich gestii leży nadzorowanie przynoszonych dla kotów prezentów. Koszty związane z wyjazdem do Filii są realne: opłata za paliwo, pomoce edukacyjne, kredki do malowania twarzy, drobne prezenty reklamowe i gadżety. Jakie mamy podziękowanie? Mizerne. Jedna klasa była tak aktywna, że zgromadziła aż 3 puszki i 3 saszetki, byłam pod wrażeniem. Ja bym się ze wstydu zapadła, gdyby moja klasa tak się przygotowała na przyjęcie gości. Szczególnie, że dotyczy to organizacji, która prężnie wspiera koty lokalne od ponad 7 lat. Jesteśmy znane na terenie Piotrkowa Trybunalskiego. Nie odmawiamy przyjęcia bezdomnych maluchów, pokrywamy koszty operacji, przeprowadzamy interwencję, leczymy i karmimy futrzaki, które rehabilitowane są w domach tymczasowych.
 
Dumna jestem z Filii ale zarazem dobrze wiemy, że nie jest ona samowystarczalna. Nikt przy zdrowych zmysłach nie generowałby kosztów, by robić porządek w jakimś mieście. A my, siłaczki od lat działamy w oparciu o pomysłowość, zapobiegliwość moją i Jaśminy. Inne dawno by się poddały, a my niepokorne trwamy razem, budując wolontariat wśród młodzieży i edukując dorosłych. Piętnujemy bez znieczulenia zachowania negatywne i nie staramy się być poprawne politycznie, bo z nami też nikt nie bawi się w Wersal.
 
Z całą przyjemnością w klasie, która przez 3 miesiące nie umiała zebrać karmy, na pytanie skąd się biorą pieniądze w Kociej Mamie, wygłosiłam ostrą tyradę.
Nikogo nie interesuje jak zdobędę pieniądze na opłacenie rachunku w lecznicy, zakup sprzętu czy karmy! Skoro zdecydowałam się powołać fundację, nie mogę teraz działać tylko w internecie. Koty nie są niestety wirtualne. Bezdomność kotów nadal jest ogromna. Rodzą się nowe mioty, jest konieczność sterylizacji, a powypadkowe ofiary trzeba operować. Edukacja jest jednym ze sposobów wsparcia działań Fundacji. Korzyścią namacalną jest oczywiście karma, niemierzalną wzrost świadomości i wiedza na temat zachowań kotów. Musimy mieć świadomość, że i Fundacji trzeba pomóc.
 
Nie wiem co z tego wywodu zachowają w pamięci moi prelegenci, Renata chowała głowę, by nie parsknąć śmiechem, kiedy ja udzielałam zbiorowej reprymendy. Pani wychowawczyni kuliła się coraz bardziej, jakby raniły ją moje słowa, a ja w sumie miałam niezłą przyjemność, gdy mogłam wyrzucić z siebie gorycz. 
Tak naprawdę przy odrobinie dobrej woli, odpowiedzialności i szacunku dla Fundacji spotkanie mogło mieć totalnie inny scenariusz.
 
Renata była zła, bo czasu na przeprowadzenie zbiórki było wystarczająco dużo, termin został ustalony kilka miesięcy wcześniej. Mnie było przykro, kilkanaście osób poświęciło swój czas, poprzestawiało zajęcia, by przeprowadzić prelekcję, a spotkałyśmy się z chłodnym przyjęciem, potraktowane jak zło konieczne. Można powiedzieć, że odbyła się edukacja była obustronna, tylko czy wszyscy pokuszą się o analizę i wyciągnięcie wniosków?
 
Wpis: 19.03.2015