Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Dzień Dziecka w ZOO


Każdy, kto zna się choć odrobinę na marketingu, wie na czym polega budowanie marki firmy. Obecnie prowadzone są nawet wykłady na wyższych uczelniach, gdzie studenci uczą się podstawowych zasad, jak wypromować kluczowy produkt. Na pozytywny efekt składa się kilka czynników: najważniejsze to czas niezbędny do prezentacji i przyzwyczajenia klienta, pieniądze konieczne do produkcji i promocji, stała jakość wyrobu, oczywiście posiadająca bardzo dobre wykonanie technologiczne o cenie jednak wyższej niż porównywalne produkty dostępne na rynku.
Często używamy słów "rzeczy markowe" i mamy wtedy na myśli buty, torby, odzież, sprzęty domowe, samochody bądź maszyny.
Są to zawsze rzeczy o bardzo dobrym wykonaniu technologicznym i ich renoma z czasem staje się ponadczasowa i międzynarodowa. 

Nie miałam konkretnego wizerunku, kiedy tworzyłam fundację. Jej obecny kształt jest wypadkową mojego charakteru, marzeń, które mną kierowały oraz kobiet, które trafiły do zespołu, są jego trzonem, solidną podstawą. Kompetencja, solidność, fachowość, odpowiedzialność, rzetelność, obowiązkowość i wielkie wrażliwe serce - to kilka tylko cech, które opisują moje wolontariuszki.
Działając systematycznie, wypromowałyśmy markę Fundacji. Nikogo nie dziwi już świetna kondycja, niezwykłe, czasem brawurowe interwencje oraz duże grono sympatyków i darczyńców. Kompletnie nietypowy przypadek w kocim środowisku, poprzez swoją pracę, uczciwość, skuteczność i zaangażowanie budzimy respekt, szacunek ale i cieszymy się ogromnym zaufaniem i opinią, że nam warto pomagać, bo nie zmarnujemy żadnego wsparcia. Tylko ja i grono najbliższych wolontariuszek wie ile nerwów i nieprzespanych nocy kosztowało mnie zbudowanie organizacji o takim wymiarze. Ale jak widać efekt jest niesamowity! 
Mam wyjątkową ekipę, każdy to zauważa i docenia z jaką łatwością z nami się współpracuje i realizuje projekty.
 
Po Dniu Kota w ZOO otrzymałyśmy zaproszenie na Dzień Dziecka. Nie zdziwiło mnie ono, powiem nieskromnie.
Pracownicy ZOO dostrzegli niecodzienność wolontariatu naszej Fundacji. Sympatia jest w tym przypadku obustronna, my też cenimy konstruktywną i spójną logistycznie współpracę. 
Dzień Dziecka w łódzkim ogrodzie zoologicznym zapamiętamy jako święto rodzinne w Kociej Mamie, bowiem podczas, gdy mamy pracowały, tatusiowe zajmowali się dziećmi.
Oferta była stała: malowanie buzi w koty, zajęcia manualne, drobne konkursy oczywiście z nagrodami oraz kiermasz, żadnej bowiem okazji nie przegapimy by pozyskać pieniądze na koty.
Oczywiście oprócz FKM atrakcje przybyłym dzieciakom oferowali i inni. Była Straż Miejska, Straż Pożarna, animatorzy zabaw logicznych, manualnych i zręcznościowych. Występowały zespoły taneczne i śpiewające, propozycje były bardzo różnorodne i interesujące nie tylko dzieci czy młodzież.
 
Zawsze przy okazji takich wydarzeń uważnie patrzę, jakie są propozycje szczególnie dla dzieci i jak mogę je wykorzystać podczas zajęć edukacyjnych, by podnieść ich atrakcyjność. Cóż, to też sytuacja typowa dla Kociej Mamy, mimo zachowania i konsekwentnego przestrzegania panujących norm i zasad, ciągle staramy się rozwijać i nowelizować niektóre płaszczyzny naszej działalności.
 
Wpis: 12.06.2016