Dorota i Zbyszek
Naszym życiem rządzi tradycja, konwenanse i opinie społeczne. Mało kto przy okazji uroczystości ślubnych ma odwagę wyjść poza ogólnie przyjęte zasady postępowania. Kiedy myślimy o ślubie, każdy przeciętny zjadacz chleba ma wizję białej sukni, welonu na głowie panny młodej trzymającej w dłoni piękny bukiet, pan młody jest oczywiście także dostojnie ubrany, a imprezie dodają uroku weselni goście z bukietami w dłoni. Tak jest przeważnie, taki jest stereotyp przeciętnego ślubu, ale...
Czasem młodzi mają inny pomysł na swoją uroczystość i proszą gości towarzyszących im podczas tego dnia o zrezygnowanie z tradycyjnych kwiatów na rzecz konkretnych prezentów. Tym razem Dorota i Zbyszek poprosili o pieniądze do skarbonki.
W zamyśle chcieli kupić za zebrane pieniądze karmę dla kotów będących pod opieką naszej Fundacji.
Skąd taki pomysł? Odpowiedź sama się ciśnie na usta! Znają przecież Fundację, bo mają od nas kota, wiedzą ile mordek mamy ciągle pod opieką i jak dużą opieką otoczone są domy wolontariackie, więc pomysł wsparcia działań jest bardzo słuszny i na miejscu.
Nie wiem czy goście dopytywali na jaki cel są przeznaczone pieniądze. Sądzę, iż zaufali znając ich przekonania, że Dorota i Zbyszek spożytkują je słusznie.
No i tak się stało zakupili karmę i przekazali Fundacji. Teraz u schyłku lata, na progu jesieni bardzo nam się taka pomoc przyda, spadła nam jak manna z nieba.
Łatwiej prowadzi się organizację, planuje pracę i przyjmuje co rusz to nowe kociaki, gdy ma się pomoc i wsparcie. Nie zawsze musi być to duża ilość, w naszej sytuacji, każda forma aktywności na rzecz FKM jest bardzo ważna.
Bardzo jestem wdzięczna za przekazane dary w imieniu całej Fundacji i kocich pyszczków będących pod opieką cudownych wolontariuszek.
Dzięki takim postawom społecznym łatwiej jest mi uaktywniać coraz to nowe osoby, bo mając wiedzę, że są trybikiem dobrze działającej formacji, mają poczucie bezpieczeństwa i świadomość, że zawsze mogą liczyć na innych, to jest bardzo ważne i cenne.
Wpis: 4.10.2013