Domino ma 13 lat, jest drobniutka, filigranowa.
Została zabrana z mieszkania starszej pani, która znalazła się w szpitalu i sama potrzebuje opieki.
Cała historia kotki na stronie:
Kocie interwencje - Domino
Po jednodniowym odpoczynku została przebadana
w „Czterech Łapach”.
Nie ma zębów, dostała szczepionkę przeciw świerzbowi. Nieszczepiona, niewysterylizowana. Lekarz ocenił jej stan na dobry. Z medycznego punktu widzenia tak jest, ale psychicznie kotka nie jest w najlepszej kondycji.
Jest wylękniona i nieufna. Zmiana, która nastąpiła teraz jej życiu jest dość gwałtowna. Odrobina spokoju i ciepła i z pewnością
na nowo stanie się ufnym mruczkiem.

Początkowo Domino mieszkała u jednej w wolontariuszek razem z innymi kotami adopcyjnymi. Zachowywała się bardzo spokojnie, ale widać było, że towarzystwo innych kotów i zmiana otoczenia sprawiały, że uciekała w kąt, chowała się, niewiele jadła.
Zdecydowaliśmy, że w takiej sytuacji dobrze będzie znaleźć dla niej kolejny dom tymczasowy, gdzie będzie miała więcej przestrzeni dla siebie, gdzie poczuje się na tyle swobodnie i pewnie, by na nowo zaufać człowiekowi.
W międzyczasie proces adopcji Domino trwał w nadziei, że na któreś
z ogłoszeń odpowie ktoś, kto chciałby dać jej nowy dom i dużo ciepła.
Niestety nikt się do nas nie zgłosił z taką propozycją dla Domino.

Nowy dom, spokój, ciepło i opiekę znalazła w drugim domu tymczasowym, który od dziś jest jej NOWYM DOMEM. Jeszcze jest nieufna, ale wierzę,
że z czasem to się zmieni. Na szczęście nie ma pośpiechu, nikt nie wymaga od niej tego, by wskakiwała na kolana i od razu mruczała. Nie wiemy, co tak naprawdę przeszła, ale wiemy, że teraz nic jej nie grozi, jest bezpieczna i miłości będzie miała pod dostatkiem. A tego to kocię potrzebuje najwięcej. Jagoda jest nową, tym razem już ostateczną opiekunką kici.

Często się zdarza w naszej Fundacji, iż wolontariuszki decydują się na adopcję kotów trudnych, kalekich bądź takich, których nikt nie pokocha.