Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Dlaczego pani wybrała moją Fundację?


Podstawą dobrej pracy każdej organizacji, są  moim zdaniem trzy czynniki: jasna i przejrzysta informacja jakie działania przyjmuje na siebie każda wolontariuszka, czyli dokładnie określona lista zadań, szybka i sprawna komunikacja umożliwiająca skuteczność podejmowanych interwencji oraz motywacja, czyli świadomość dlaczego chce się przyłączyć do społeczności kociomaminej.
Moim zdaniem ostatni punkt jest najważniejszy i dlatego każdą osobę, która dołącza do mnie, pytam podczas pierwszej rozmowy: dlaczego akurat wybrała moją Fundację, jaką ma motywację i potrzebę, żeby tu realizować swoje potrzeby aktywności społecznej.
Odpowiedzi z reguły padają różne i, w zależności od sytuacji w jakiej znajduje się człowiek, słyszę, że na przykład bez Fundacji nie poradzę sobie z kocim problemem, albo: bo non stop potykam się o koty, a nie mogę ich mieć przecież wszystkich, dlatego muszę się związać z jakąś kocią formacją, żeby w miarę normalnie funkcjonować.
I tym sposobem mam coraz to nowe domy tymczasowe.
 
To są przeważnie argumenty starszych osób, kociarzy od zawsze. Rozumiem ich problem, staram się pomóc i włączyć w działanie grupy, przy okazji otoczyć opieką przez młodsze wolontariuszki, żeby pomagały im w transporcie kotów do lecznic, w dostawie karmy czy żwirku dla rezydentów, czyli, jak to w rodzinie, jeden drugiego wspiera.
 
Inna grupa to młode, bardzo aktywne kobiety. One stwierdzają szczerze: czytałam o was dużo, zbierałam opinie, podoba mi się taka forma pracy, więc jeśli moje kompetencje mogą się jakoś przydać, jestem do dyspozycji.
Wybierają sobie pole działania i odnajdują się w nim rewelacyjne.
 
Podobne pytanie zadaję sponsorom i darczyńcom: dlaczego akurat Fundację Kocia Mama chcecie promować?
To pytanie padło również  kilka lat temu, a skierowane zostało do Agnieszki, nauczycielki matematyki w Gimnazjum w Ksawerowie, kiedy pojechałam po odbiór zebranej karmy i darów dla kociaków.
Agnieszka, miła i sympatyczna osoba, bardzo bezpośrednia i  konkretna, wyjaśniła, że słyszała o nas dużo ciepłych opinii, a nasze działania na rzecz bezdomnych kotów są bardzo pozytywnie komentowane w jej okolicy.
Wiem, wiem - powiedziałam - Ksawerów też jest objęty pomocą Kociej Mamy, więc dbamy o tutejsze koty. Mieszka tu także moja wolontariuszka Sabina, sympatyzuje z nami kilka rodzin, którym pomogliśmy. Fajnie, że ich dzieci wybrały Fundację jako organizację, której należy pomóc. To bardzo miły i pozytywny akcent we współpracy.
 
Taka rozmowa odbyła się kiedyś, potem minął jeden, rok drugi, przeszedł trzeci i czwarty, a Gimnazjum jak nam pomagało, tak robi to nadal.
Nie ma żadnych problemów ani dziwnych relacji, schemat jak wzór matematyczny powtarzamy raz na rok: Agnieszka pisze maila na skrzynkę fundacyjną, zlicza zebraną karmę i podaje terminy spotkań. Ja czytam, jestem szczęśliwa, że o nas pamięta, sprawdzam w kalendarzu terminy i wybieram się z wizytą. Fajny jest jeden szczegół w naszej komunikacji: ja nie zbiegam o zbiórki karmy, Agnieszka nie ma żadnych roszczeń czyli sytuacja jak z bajki. Obie cieszymy się z naszej znajomości.
Agnieszka wie, że warto pomagać FKM a ja doceniam wsparcie, bo pośrednio korzystają na tym koty mieszkające w komórkach i piwnicach ksawerowskich komórek i kamienic. 
Teraz spotkamy się za rok!
Bardzo dziękuję za pomoc!
 
Wpis: 21.06.2013